Mój artykuł w FORBES z dnia 30 października 2017 roku.
Krytycy współczesnej ekonomii, socjologowie, orędownicy kryptowalut (Bitcoin, Ethereum, że wymienię tylko te o największej kapitalizacji rynkowej), a nawet założyciele korporacji z obszaru nowych technologii mówią jednym głosem: żyjemy w czasach postępującego upadku tradycyjnej ekonomii.
Niewydolność współczesnego systemu finansowego najlepiej ilustrują: cykliczne kryzysy systemu bankowości, niesprawiedliwej dystrybucji zysków, nierówności społeczne, manipulacyjna polityka walutowa rządów, kulejąca solidarność społeczna i rozbudowany korporacjonizm. To wszystko może lub musi prowadzić prędzej czy później do kryzysu o wymiarze globalnym. Może nawet do krachu, którego efektem będzie przewartościowanie roli pieniądza w życiu każdego z nas.
Czy więc nowa globalna ekonomia jest potrzebna i możliwa? Czy rewolucja technologiczna, która wyniosła na szczyty takie urządzenia jak smartfon i takie technologie wymiany plików jak peer-to-peer (a zatem wykreowała nowe sposoby korzystania z własności intelektualnej i nowe relacje międzyludzkie) mogą zrewolucjonizować nasze podejście do posiadania, zysku, korzyści?
Interesującą postacią, którą chcę przywołać, jest amerykański futurolog, konstruktor, wynalazca Jacques Fresco, który zmarł w tym roku w wieku 101 lat. Postać barwna i niezwykła. W latach 60. stworzył projekt „Americana”, w którym „wrażliwe maszyny” będą chłodzić i czyścić całe miasta w reakcji na proces zanieczyszczania środowiska. Postulował technologię komunikacji między samochodami, tak by zapobiegać wypadkom. Darzył wielką czcią komputery, twierdząc, że są lepsze od ludzi, bo nie mają szkodliwych ambicji. Całe życie poświęcił bowiem na propagowanie ekonomii opartej na zasadzie darmowego i powszechnego dostępu do dóbr naturalnych. Twierdził, że na tym etapie rozwoju cywilizacji mamy wszystko, co potrzebne (zasoby naturalne i technologię komputerową), by tworzyć podwaliny nowej ekonomii.
Krytykując współczesny świat, mówił: „… Chciałbym zlikwidować wojny, ubóstwo i cierpienia ludzkie. Ale nie jest to możliwe w systemie monetarnym, w którym najbogatsze państwa kontrolują większość zasobów światowych. Widzę natomiast powtórzenie serii tych samych wydarzeń: wojny, biedy, recesji, boomu, wojny”.
Rozwiązaniem miałoby według niego być stworzenie systemu, w którym narody deklarują, że nasze zasoby: czyste powietrze i woda, ziemia uprawna, edukacja, opieka zdrowotna, energia i żywność tworzą rodzaj „wspólnego dziedzictwa” wszystkich ludzi, którzy mogą mieć dostęp do tych chronionych dóbr dzięki technologii komputerowej. …
Powiązane artykuły na moim blogu:
– Tylko Bóg potrafi policzyć równie szybko, czyli świat komputerów kwantowych
– Machine Learning. Komputery nie są już niemowlętami
– Według naszych komputerów … Pan nie istnieje
– Co pomyśli maszyna, gdy spojrzy nam głęboko w oczy?
– Upadek hierarchii, czyli kto właściwie rządzi w Twojej firmie
– Blockchain ma potencjał do wzruszenia podstawowych filarów naszego społeczeństwa
Piotr
Milenialsi bardziej cenią wolny czas dla siebie niż tyranie w nadgodzinach. Mniej pracy to mniej pieniędzy. Mniej pieniędzy to szukanie oszczędności. Więcej czasu wolnego to więcej czasu na rozkminy, np. skoro mam kupić samochód i jeździć nim 1h dziennie, to może lepiej go kupić z kimś na spółkę aby był używany więcej? Wcześniej te pomysły stosowały firmy do optymalizacji procesu produkcji. Maszyna nie pracuje to maszyna nie zarabia, a kosztowała kilka milionów i utrzymanie kosztuje nie mało nawet jak stoi nieużywana.
Zwierzak
Obecnie można zaobserwować bardzo ciekawe zjawisko- posiadanie rzeczy na własność jest przedstawiane jako przeżytek, cos niemodnego, staroświeckiego i nieopłacalnego, lansowana natomiast jest moda na „współdzielenie” i wypożyczanie, na jednym z portali internetowych artykuł zachwalający „współdzielenie” auta został umieszony zaraz obok artykułu zachwalającego posiadanie wielu partnerów seksualnych, najwyraźniej chodzi o to żeby czytelnicy powiązali te dwie rzeczy. Jednak producenci aut idą nawet dalej niż idea wypożyczania, oferują wzięcie samochodu w abonament, przy trochę wyższej cenie niż rata kredytu czy leasingu dostajemy dodatkowe usługi takie jak przeglądy czy ubezpieczenie, a po określonym czasie użytkowane przez nas auto zostaje wymienione na nowe. Upowszechnienie i radykalizacja powyższych tendencji będzie miała w przyszłości katastrofalne skutki dla konsumentów.
Największym problemem korporacji jest to, że na raz sprzedanym produkcji już nie zarabia. Na przykład jak ktoś kupi samochód, to płaci raz i może dowoli sobie to auto użytkować, może je odsprzedać komuś mnie zamożnemu, a jak będzie to auto szanował to pojeździ i 20 lat, a najgorsze ,że może ten samochód sam naprawiać (we własnym zakresie). Dla korporacji najbardziej opłacalne jest gdy konsument musi cały czas płacić za produkt, płacić za to że użytkuje, użytkowanie równoznaczne jest z płaceniem. Skoro takie „abonamenty” są mało korzystne dla konsumentów to jak działa mechanizm ich wprowadzania (upowszechniania)? Wykorzystywane jest w tym przypadku psychologiczne zjawisko znane jako „ograniczenie zasobów poznawczych”. Każdy człowiek ma ograniczone zasoby pamięci, koncentracji i uwagi, a współcześni ludzie muszą zmagać z podwyższonym tempem życia, ich uwaga i pamięć jest ciągle przeciążona, mają po prosu za dużo rzeczy do zrobienia, pracując w korporacji muszą odpisywać na setki bzdurnych maili , po pracy Internet i telewizja zasypują ich kolejnymi informacjami. Ludzi po prostu przestają sobie radzić z takim obciążeniem, W tym momencie proponuje im się „abonamenty” jako remedium na to całe przeciążenie .Biorąc samochód w abonamencie nie trzeba się martwić o przeglądy, ubezpieczenia i serwis, zapisywać terminów, porównywać ofert. Podobnie z abonamentem na komputer, konsument otrzyma w takim abonamencie serwis, pomoc on-line, konserwacje i ochronę antywirusową. To wszystko na razie nie brzmi tak strasznie, ale drugim „twardym” mechanizmem pozbawiania własności będzie objęcie prawem własności intelektualnej niemal wszystkich produkowanych rzeczy na podobnej zasadzie jak obecnie prawami autorskimi są objęte np. utwory muzyczne. Chodzi o to, że rzeczy nie będzie można samemu naprawiać i modyfikować, umotywowane to będzie ekologizmem, tylko naprawy przez autoryzowany serwis umożliwiają właściwe gospodarowanie odpadami, nie pogarszają wskaźników emisji itp. Naturalną konsekwencją wprowadzenia konieczności autoryzacji wszelkich napraw przez producenta jest masowe upowszechnienie się „abonamentów” na towary użytkowe.
Andrzej44
A może to po prostu bieda ekonomia, a nie ekonomia młodych . Jak masz kasę to kupujesz samochód, jedziesz na wczasy to dobrego hotelu, itp. a jak nie masz to udajesz że Cię stać na inne wyjazdy albo że używasz auto tylko przez 2 godziny…
Jacek Krasko
https://businessinsider.com.pl/finanse/makroekonomia/bankructwa-wypozyczalni-rowerow-w-chinach/s6pjnn4
„… Konkurencja stawała się coraz silniejsza i agresywna. Wypożyczalnie rowerów upadały – niektóre nie radząc sobie na rynku, inne padając ofiarami kradzieży i niszczenia sprzętu – nikt nie miał zamiaru sprzątać ulic z kolorowych, rdzewiejących jednośladów. Okazało się, że serwisowanie sprzętu przerasta koszty wypożyczania. ”
Jak w Chinach sharing economy she nie przyjmuje to gdzie się przyjmie?
Andrzej23
Bzdura. Ludzie nie rozumieją, że Uber czy Air BnB to nie Wikipedia – przestrzeń, gdzie jednostki dobrowolnie i nieodpłatnie wymieniają się wiedzą. Start-upy te pośredniczą de facto w obrocie nieruchomościami, pieniędzmi i własnością. Są po prostu nowym wcieleniem firm logistycznych, które dostosowały się do realiów cyfrowego świata. To nie jest najlepsze rozwiązanie.
JacekPlacek5
Sharing economy łączy wielu kupujących i sprzedających, co sprawia, że zarówno po stronie popytu, jak i podaży występuje większa konkurencja, która w rezultacie doprowadza podmioty rynkowe do większej specjalizacji. Dodatkowo, obniżają się koszty transakcyjne, co sprawia, że rozszerza się zasięg handlu. Dzięki zebraniu i zagregowaniu opinii (recenzji) konsumentów oraz producentów i umieszczeniu ich bezpośrednio w aplikacji internetowej, znacząco obniżają się koszty asymetrii informacji między producentami a konsumentami.
Alibaba
Jeśli odpowiednio się przygotujemy, cyfrowa transformacja realnie poprawi życie milionów ludzi na całym świecie, zaradzi globalnemu spadkowi wydajności i rosnącej nierówności dochodów.
MJarosz99
Seul to jedno z pierwszych miast na świecie, które wdrożyło kompleksową strategię sharing cities i dofinansowało prawie 70 startupów, które obsługują usługi sharing economy w różnych obszarach. W Polsce boimy się chyba wdrażać prawdziwych innowacji. Boimy się kreatywnego myślenia i eksperymentu. W Polsce możem wdrażać nową technologię i filozofię życia, ale wymaga to zupełnie nowego podejścia i trochę fantazji i odwagi. Jak to zacząć opracowywać oddolnie, jak centralizować pewne kluczowe procesy, które wymagają większego zaangażowania kapitałowego i intelektualnego.
Jacek Krasko
Wcześniej czy później faktycznie większość ludzi będzie musiała dostawać takie zasiłki na życie, bo ich z roboty wykolegują wielokrotnie tańsze maszyny. Sztuczna inteligencja plus sztuczne mięśnie – i mamy oto pracownika idealnego. Naturalnie można ciągnąć grę pozorów i zatrudniać ludzi na jakichś stanowiskach pracy tworzonych tylko po to, by był pretekst do płacenia – tylko po co? W przełożeniu na obecne standardy: kiedyś taki robot, o intelekcie przeciętnego obywatela, wiedzy o gabarytach internetu (bo z niego czerpanej) i wydajności fizycznej powiedzmy skromnie dwóch Pudzianów pracujących 7 dni w tygodniu po 23 godziny na dobę (godzina na autoprzegląd i jakieś drobne konserwacje) kosztować będzie powiedzmy 7 tys zł. Wypracuje miesięcznie kilkadziesiąt. Jaki sens byłby posyłać do pracy człowieka, który jak wiemy wypracowuje dziś 4,5 tys i to brutto, bo jest marnie skostruowany i potrzebuje część forsy wydać na emerytury, renty itp? Niby można takiego pracownika postawić obok tego mechanicznego, ale sensu wielkiego w tym nie ma.
Zwierzak
Ten zrobił,kto skorzystał mawiali starożytni Rzymianie.Nie mam tu na mysli tych 2000 pasożytów wskazanych przez agencję do spraw ubezpieczeń społecznych.raczej skorzystają najbardziej Ci którzy bedą obiecywać darmochę ,ludziom którzy liczą na darmochę i uzyskają ich przychylność.wszystkie autorytety i wizjonerzy pochwalają ten projekt,jednak nic nie jest doskonałe. Wartałoby się zastanowić kto straci ,a więc wszyscy pracujący legalnie i płacący podatki ,także ci posiadający oszczędności w rozdawanej walucie. jak by się nie obrócić wczesne wstawanie, pracowitość,kreatywność czy racjonalne zarządzanie pięniedzmi odejdą do lamusa. większość dzieci i młodzieży w rubryce miejsce pracy na fb ma formułkę szlacha nie pracuje czy pierdole nie robie.stare już było idzie nowe , a tworzenie specjalnego środowiska dla homo sovieticus nazywane jest rozwiązaniem problemu zwiększonej automatyzacji siły roboczej. tu znowu wartałoby przypomnieć obawy młodopolskich dekadentów co stanie się z rzeszą woźniców gdy do powszechnego urzytku wejdzie kolej.to było ponad sto lat temu ówczesni nie zdawali sobie sprawy że bedzie można zarabiać np drąc ryja w lesie będąc przywiązanym do drzewa czy wysłuchiwaniu zwierzeń leżącego na kanapie.
Krzysztof Bikowski
Czytając nagłówek powiedział bym że to utopia. Czysta utopia. Ludzie nie są w stanie tak sobie zaufać