– Uwolnienie rynku i dopuszczenie różnych firm i operatorów telekomunikacyjnych do tego rynku i naturalna konkurencja. To spowodowało, że firmy musiały ograniczyć koszty, dogadywać się z poszczególnymi jednostkami terytorialnymi po to, żeby te koszty były realnie do udźwignięcia przez końcowego odbiorcę.
– Polskie firmy mają jeszcze spore możliwości poprawy jakości oferowanych usług, a walka o klienta odbywa się do tej pory zbyt zachowawczo – tłumaczy Norbert Biedrzycki.
Powiązane artykuły:
– Machine Learning. Komputery nie są już niemowlętami
– Niewidzialna pajęczyna wokół nas, czyli Internet Rzeczy
– Blockchain, czyli ostateczny krach systemu finansowego
– Technologia napiera na biznes – czyli czego możemy spodziewać się w 2017
Adam T
Walka o klienta dopiero się zaczyna. Nistety w Polsce jednym argument który znją klienci to cena i wyciskanie z dostawców ile się da. A tanio wcale nie oznacza dobrze