Mój artykuł w FORBES z dnia 12 kwietnia 2019 roku.
Jedną z istotnych cech blockchainu jest to, że eliminuje on pośredników, łącząc bezpośrednio strony transakcji. W 1994 r. Nick Szabo, prawnik i kryptolog, zdał sobie sprawę, że blockchain można wykorzystać do zawierania umów, które nie wymagałyby ingerencji lub potwierdzenia przez którąkolwiek stronę, ale które zawierane byłyby automatycznie po spełnieniu warunków umowy. Powstała idea inteligentnych kontraktów (smart contracts).
Zgodnie z nią umowy mogą być konwertowane na kod komputerowy, gdzie składnik aktywów lub waluta jest przenoszona do programu opartego na łańcuchu bloków. Program uruchamia ten kod i automatycznie sprawdza, czy zapisany w umowie warunek zaistniał i w związku z tym, czy dany składnik aktywów powinien jako zapłata trafić do jednej ze stron transakcji, czy też powinien zostać zwrócony. W tym czasie blok (w łańcuchu bloków) przechowuje i replikuje kontrakt, co zapewnia mu bezpieczeństwo i niezmienność. To również skutkuje automatycznym uaktualnieniem informacji, takich jak fakt przekazania aktywów lub walut i na przykład odbiór produktu lub usługi.
Przykładowo: zapłata za zamówione towary następuje automatycznie, gdy warunkiem zapłaty jest dostawa towarów do magazynu odbiorcy lub zakończenie bez uwag kontroli jakości dostarczanego towaru. Zapłata następuje bez ingerencji człowieka po dostawie nawet pojedynczej sztuki potwierdzonej przez system logistyczny.
Kwestia sporna
Rozproszony układ z weryfikacją realizacji (lub nie) kontraktu oznacza, że wiele stron stale sprawdza i aktualizuje zapisy w blokach, a wszystko, co nie jest zgodne z wcześniej ustalonymi regułami, jest odrzucane przez innych uczestników kontraktu. Logika kontraktu jest uruchamiana równolegle na wszystkich węzłach blockchainu, a wyniki są porównywane przez wszystkich uczestników. Uczestnicy zmieniają jedynie własną wersję bloku, jeśli zgadzają się z warunkami kontraktu. Blok potem replikowany jest w całej sieci. W teorii nikt nie może oszukać blockchainu. Logika i mechanizm umowy dostępny jest dla wszystkich użytkowników blockchainu. Każdy może zweryfikować i uruchomić ten sam kod. Oczywiście nie indywidualny kontrakt – to mogą zrobić tylko jego strony. Podobnie jak i szczegóły kontraktu mogą być odstępne tylko dla stron. Jeżeli warunki i logia kontraktu są akceptowalne dla innych, to – w dużym uproszczeniu – każdy może go powielić dla swoich potrzeb, zmodyfikować i uruchomić ponownie. Prywatność w blockchainie jest kwestią sporną, o czym już pisałem wielokrotnie.
Istniejące blockchainy oferują różny stopień możliwości uruchamiania inteligentnych kontraktów. Przykładowo NXT to publiczna platforma, która obejmuje wybrane inteligentne kontrakty. Niestety, na obecnym etapie jej rozwoju nie można tam tworzyć własnych kontraktów. Można natomiast wykorzystywać istniejące szablony. Najpopularniejszą i chyba najbardziej zaawansowaną, a publiczną platformą blockchain jest prawdopodobnie Etherum. Teoretycznie można umieścić dowolną logikę w kontrakcie Ethereum. Niestety technologia jest ciągle skomplikowana, a język logiki kontraktów, Solidity, jest trudny i wymagający oraz ma ograniczenia.
Rozkwit w 2025 roku
Na razie obserwuję, jak ta nowa technologia przekonuje do siebie kolejne środowiska i grupy zawodowe. Na przykład w Moskwie użyto platformy Active Citizen – opartej na blockchainie – do organizowania kontaktów mikrospołeczności sąsiedzkich. Umożliwić ma ona głosowanie i podejmowanie uchwał, a za jej wdrożenie odpowiadają władze miasta. W debacie zaczyna również uczestniczyć Europa. W lutym 2018 roku Komisja Europejska powołała obserwatorium badawcze poświęcone blockchainowi.
Te symptomy wskazują, że mamy do czynienia z technologią, która choć zapewne jeszcze nie ujawniła pełni swojego potencjału, ale już zaczyna być gotowa do biznesowych zastosowań. Jednak, aby ujrzeć pełnię możliwości inteligentnych kontraktów, musimy jeszcze poczekać kilka lat. Analitycy twierdzą, że rozkwit ich popularności powinien nastąpić w 2025 roku. Teraz przeżywamy pierwszą fazę rozwoju. Być może za rok lub dwa trzeba będzie wytłumaczyć tajniki inteligentnych kontraktów szerokiej grupie odbiorców. Czy przydałoby się nam szaleństwo na miarę Pokemonów, które ukazało możliwości rozszerzonej rzeczywistości? Coś jest na rzeczy. Jak podał portal futurism.com, oparta na blockchainie Ethereum (ETH) gra „Cryptokitties” pozyskała 12 milionów dolarów na rozwój.
Poniżej zaprezentuję kilka przykładów tego, jak inteligentne kontrakty oparte o blockchain mogłyby zmienić naszą codzienną rzeczywistość w ciągu najbliższych lat.
Twórca Ethereum, V. Buterin, w jednym zdaniu, dosadnie określił korzyści, jakie blockchain może przynieść w komunikacji miejskiej: „blockchain może doprowadzić do zniknięcia Ubera, bo pozwoli na bezpośredni kontakt kierowcy z klientem”. Na przykład zasady działania startupu Arcade City są podobne do Ubera czy Lyfta. Jednak kierowcy za pomocą funkcji blockchain, która rejestruje wszystkie interakcje, mogą już ustalać własne stawki i budować własną bazę klientów. Za pomocą inteligentnych kontraktów finalizują umowy za przejazd.
Zanim jednak blockchain docenią niezależni przewoźnicy, na tę technologię może zwrócić uwagę transport przemysłowy. Wszędzie tam, gdzie trzeba śledzić przesyłki w czasie rzeczywistym, może się przydać rozproszona księga transakcji. Szczególnie, gdy mamy do czynienia z wielopoziomową architekturą informacji, które wymagają wielokrotnych potwierdzeń i autoryzacji oraz gdzie ważne jest zaufanie. Dlatego po blockchain sięgnęły władze portu w Antwerpii. Ułatwia on dzisiaj życie i komunikację spedytorom, kierowcom, obsłudze i wszystkim podmiotom zaangażowanym w dystrybucje towarów. Ta technologia pozwala śledzić przesyłki od producenta do końcowego klienta dzięki prostej aplikacji mobilnej, która sięga bezpośrednio do zapisów w łańcuchu bloków. Prosto, bez angażowania wielkich i skomplikowanych systemów ERP czy SCM, a zatem i bez wielkich nakładów finansowych. Co więcej, za pomocą inteligentnych kontraktów zapisanych na Ethereum bezpośrednie płatności, potwierdzenia nadania, odbioru mogą dziać się automatycznie, bez potwierdzenia ze strony użytkowania czy klienta.
Bezpiecznie i błyskawicznie
Co roku na świecie fałszuje się kilkadziesiąt milionów paszportów, oczywiście tradycyjnych, papierowych. Niektóre kraje już prowadzą zaawansowane projekty związane z cyfryzacją tych danych. Nad cyfrowym paszportem pracuje Dubaj. Blockchain także i tutaj może się przydać. Administracja publiczna prędzej czy później powinna przekonać się do idei cyfrowych zapisów, które są niemożliwe do podrobienia. Wszelkie informacje służące do identyfikacji tożsamości obywateli i dane ich dotyczące mogą być rejestrowane w jednym, globalnym systemie opartym na łańcuchu bloków, zdecentralizowanej bazie peer-to-peer, jaką jest blockchain. Podrobienie dokumentu wymagałoby włamania się do niego i ingerencji w łańcuch bloków, co jest praktycznie niewykonalne. Co więcej, każda zmiana tego dokumentu, zapisów jak np. adnotacje wizowe czy tranzytowe, jest zapisywana na stałe. Jak bardzo zwiększa to nasze bezpieczeństwo i przejrzystość danych możemy sobie tylko wyobrazić.
Przeczytaj więcej w pełnym artykule.
Powiązane artykuły
– Dlaczego tak bardzo zależy nam na technologii blockchain?
– Blockchain, czyli ostateczny krach systemu finansowego
– Blockchain – święty Graal systemu finansowego?
Andrzej44
Och z pewnością – ale clue jest takie,że taki system sprowadza cię do roli bydła w fermie klatkowej nie mającego prawa do decyzji co zjesz i nie tylko.
Poza tym takie coś jest tak ogromnym polem do drenowania twojego portfela przez nie tylko rząd ale i rozmaitych korporacyjnych łupieżców że głowa mała. Okradziony i nawet nie wie,kiedy go okradli,zajebista przyszłość. Dziękuję postoję, „internet rzeczy” i bezgotówkowość wsadźta sobie tam gdzie słoneczko nie dochodzi – w miękkie przedłużenie kręgosłupa.
Piotr Kieczuch
Było głośno o blockchain a teraz nic, cisza
Piotr Kieczuch
Niektórzy określają blockchaina wynalazkiem na miarę Internetu. Jak widać z powyższych przykładów, technologia już obecnie ma wpływ na wiele branż i w nadchodzących latach ilość ta zapewne będzie wzrastać. Technologia bloków jest już z nami od 10 lat, jednak wcześniejsze opracowania nie wyłoniły rozwiązania, które stało się tak popularne jak Bitcoin.
Jacek Czyz
W obliczu łańcucha bloków tradycyjny rząd 1.0 staje się przestarzały jako model zarządzania, zwłaszcza gdy dostrzeżemy możliwość przejścia od paternalistycznych struktur, z uniwersalną strategią, do bardziej granularnych, spersonalizowanych form rządu.
Andrzej44
Wszystko wskazuje na to, że implementacja łańcucha bloków w publicznych e-usługach będzie się nadal rozwijać. Świadczą o tym pomyślne (choć jeszcze nieliczne) wdrożenia, liczba prowadzonych testów i pilotaży oraz obiecujące raporty. Nie bez znaczenia jest również motywacja w postaci zapewnienia transparentności procesów oraz oszczędności czasu i pieniędzy potrzebnych do realizacji e-usług.
Kolejnym wdrożeniom powinno sprzyjać podjęcie przez znaczną liczbę państw inicjatywy opracowania międzynarodowych standardów dla blockchaina. Korzystna dla rozwoju technologii jest także duża chęć komercyjnych banków i instytucji finansowych do jej wdrożenia. Pamiętać przy tym należy, że obok niezawodnych i bezpiecznych rozwiązań technicznych nie mniej ważne jest zapewnienie odpowiedniego otoczenia prawnego dla ich stosowania. Także w tym kierunku powinny podążać wysiłki administracji.
Jacek Krasko
Interesujący artykuł. Większe są możliwości w systemach takich jak Ethereum, które pozwalają na wprowadzenie smartkontraktów. Obecnie blockchain wychodzi więc również poza zastosowania kryptowalutowe.
Andrzej_Ko
Jedyne co mnie martwi w rozwiązaniach blockchainowych to problem kluczy prywatnych. Wystarczy spojrzeć na ilość 'martwych’ bitcoinów (utracone portfele, zapomniane hasła). Ułatwieniem byłoby gdyby kluczem prywatnym był profil zaufany, podpis elektroniczny lub jakaś forma biologicznej identyfikacji.
NorTom2
Kto miałby przetwarzać taki blockchain ? Przecież jeśli udostępni się go publicznie i każdy będzie mógł partycypować w sieci to państwo traci nad nim zupełnie kontrolę. Przykładowo „wpadną” do tego blockchain’a Chińczycy ze swoją mocą obliczeniową i okaże się, że wszystkie nieruchomości są ich. Widać to zagrożenie na BTC gdzie 4 poole mają ponad 50% mocy sieci, więc ich ewentualna zmowa umożliwia dowolne sterowanie wpisami w sieci.
Więc raczej odpada możliwość publicznego udostępnienia takiego blockchaina. A jeśli nie publiczny no to wychodziłoby na to, że przetwarzany w jakiejś sieci państwowych komputerów. A skoro tak, to musimy tej sieci zaufać. A skoro jej ufamy to równie dobrze może ona swoje usługi realizować przy pomocy dowolnej bazy danych, nie musi to być blockchain.
To nie jest tak, że wprowadzimy nową bazę danych i nagle magicznie cała administracja zacznie między sobą wymieniać dane i być super dostępna. Przecież to mogłoby stać się już, z wykorzystaniem dowolnej istniejącej od lat bazy danych. Nie potrzebujemy do tego blockchaina w wykorzystywanej dziś postaci będącego bardzo prostą bazą danych, która w takim zadaniu raczej by przeszkadzała niż pomagała.
Widzę tu mocne problemy z bezpieczeństwem i prywatnością. Bo co jeśli komuś skradziony zostanie np klucz prywatny ? Ot idziesz spać a rano się okazuje, że np. właśnie sprzedałeś komuś cały swój majątek. Jak „odkręcić” taką sytuację ?
DCzaj
Blockchain świetnie się nadaje do zastosowabia w administracji i zarządzaniu, w przeciwieństwie do krypto scamu służącego spekulacji jakim są wszystkie kryptowaluty.
Niestety o ile w korporacjach i biznesie blocjchain znajdzie zastosowanie ( choćby już wypiera giełdy jako miejsce do inwestowania/emisji akcji), to już w administracji państwowej nie ma dla niego zastosowania. Bo powiedzmy sobie szczerze: któremu państwu zależy na całkowitej jawności i przwjrzystości? Które państwo dopuści aby obywatel wiedział jakie jest rzeczywiste zadłużenie państwa, jaką jest prawdziwa stopa inflacji, na co idą pieniądze z jego podatków, czy jakie to decyzję administracyjne czy zezwolenia wspierające „krewnych i przyjaciół królika” lub „zaprzyjaźniony” biznes wydano?
AndrzejP34
B dobre. Nie sadzilem ze idea jest az tak prosta. Dziekuje
CabbH
Pełna zgoda
Jacek Czyz
Zamawiasz w firmie X towar Y, ustawiasz smart contract w taki sposób, że firma X dostanie kasę gdy poczta/kurier potwierdzi dostarczenie towaru, gdy się tak nie stanie kasa nie schodzi z rachunku. Gdzie widzisz problem? Przy okazji warto byś poczytał o czymś co się wabi oracle – mechanizm kontaktu blockchaina ze światem zewnętrznym.
Jacek B2
Cechą blockchaina, na której zależy firmom oferującym „blockchain bez kryptowalut” nie jest niezależność, otwartość i płaska struktura, tylko niezmienność przeszłych zapisów w środowisku w którym nikt nikomu nie ufa. Możesz mieć więc 20 banków, każdy z nich będzie w sensie technicznym minerem, każdy będzie miał tę samą stawkę w algorytmie PoS, będą produkować kolejne bloki, a zmiana czegokolwiek w przeszłości wymagać będzie zgody większości, bo jeśli ktoś wprowadzi wadliwy blok, to następny miner go odrzuci. I to wystarczy. Tylko o to oraz o hype związany ze słowem blockchain tutaj chodzi. Zgadzam się, że to zaprzecza ideom Satoshi Nakamoto, ale my mówimy o technikaliach a nie ideach społeczno-ekonomicznych. Idei wolnej waluty nie zrealizuje się za pomocą systemu o ograniczonym dostępie, ale biznesowe cele można.
Grzegorz Wiatr
Spójrzcie na rozdział Comparison of Consensus Types
https://www.hyperledger.org/wp-content/ … sensus.pdf
IBM mówiąc o kategorii „lotery based consensus algorithms” wspomina tylko o algorytmach PoW i zupełnie bezsensownym PoET. Całkowicie zapominając o najbardziej przyszłościowym algorytmie PoS.
PS: Wstyd się przyznać ale ja też robię projekty na Hyperledger Fabric. Po prostu ta technologia spełnia wymagania klientów i pozwala zarobić dzisiaj pieniądze.
TomaszK1
Cechą która odróżnia prywatnego blockchaina od bazy danych są kryptograficzne podpisy jak w bitcoinie. To prawda że można zmodyfikować jakiś stary rekord, ale taka zmiana wymaga akceptacji przez wszystkie zainteresowane podmioty. Ta cecha jest uznawana przez firmy za plus a nie za minus.
PS. Wdrożenie blockchaina w jednej firmie faktycznie nie ma za bardzo sensu, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę konsorcjum firm które nie do końca sobie ufa to takie projekty są już godne uwagi.
TomekSz
Bardzo dobry wpis. Kiedy jednak blockchain podtrzymuje zbyt słaba moc obliczeniowa, wtedy jest on podatny na ataki, w konsekwencji stanowiąc rozwiązanie prawdopodobnie gorsze od tradycyjnego: lepszy już zaufany podmiot w tradycyjnym systemie niż podatny na fałszerstwo blockchain. Ponadto w każdym zastosowaniu, w którym blockchain przechowuje dane z realnego świata, pozostaje do rozwiązania kwestia weryfikacji wprowadzanych danych. Wyeliminowaliśmy element zaufania do podmiotu gwarantującego autentyczność bazy, ale problem wprowadzania do niej fałszywych danych pozostaje. Tego blockchain już nie rozwiąże.
Jacek Krasko
Zdecydowana przyszłość