Mój artykuł w FORBES z dnia 13 stycznia 2020 roku: Technologia 2020. Jedzenie z drukarek i mikroskopy w naszym ciele. Cz II artykułu o trendach w technologiach 2020 roku.
Maszyna przenosząca ładunki na odległość wpływa znacznie na czas realizacji zamówień. Ale żeby znalazła swoje miejsce w firmie, będzie musiała urzec ludzkich współpracowników dodatkowymi zdolnościami.
Roboty uczą się wszechstronności
Roboty najnowszej generacji wykorzystują technologie, które pozwalają im na przetwarzanie danych wizualnych i rozumienie tego, co dzieje się wokół nich. Efekt bywa imponujący – robot umie zgrabnie poruszać się między pracownikami i omijać przeszkody, rozpoznaje anomalie na powierzchni, po której się porusza. I, co ważne, staje się receptorem coraz większej ilości danych, które zasilają jego „mózg”.
Rysuje się więc przełom w robotyzacji. Zostają pokonane dwie bariery, które miały znaczący wpływ na karierę maszyn w firmach. Ściśle odizolowanie ludzi i maszyn nie będzie już konieczne, bo robot będzie umiał ustępować miejsca człowiekowi wtedy, kiedy zajdzie taka potrzeba.
Co najbardziej oczekiwane, roboty mają szansę uczyć się wykonywania wielu zadań jednocześnie. Chociaż dzisiaj ciągle jest to poważna trudność – robot ogranicza się do wykonywania ściśle określonych czynności – nadchodzą czasy maszyn zdolnych do multitaskingu. Doskonalenie zdolności komunikacyjnych – roboty zaczną korzystać z dobrodziejstw technologii przetwarzania głosu – ułatwi ich integrację w środowisku ludzkim.
I jeszcze jedna nowa cecha – zwinność. Eksperymentalne roboty produkowane przez Boston Dynamics imponują gimnastycznymi umiejętnościami, ale pewne czynności – charakterystyczne dla ludzi – są dla nich niedostępne. Jednak i tutaj odnotowujemy postęp. Roboty poddawane są obecnie intensywnym treningom, które wytwarzają u nich zdolności takie jak dokładne rozpoznawanie kształtu chwytanych przedmiotów.
Czy w 2020 roku przyszłości robot będzie w stanie przyjąć samodzielnie zamówienie, odnaleźć towar na półce, umieścić go w pojemniku i przetransportować do pocztowego automatu? Odpowiedź na wszystkie te pytania brzmi: tak.
Współdzielenie. Zamiast posiadania, podłączanie
Model biznesowy, w którym podmiot zarabia, dzieląc się niewykorzystanymi zasobami, ma już ponad dziesięć lat. Początkowo inicjatywy takie jak BlaBlaCar, Couchsurfing, Airbnb były traktowane jako start-upowe eksperymenty, które odkrywały duży potencjał tkwiący w społecznościach i pokazywały, że mogą one generować wartości biznesowe.
Ciekawe zjawisko przez lata ewoluowało. Tracąc swój alternatywny blask, zmieniło się w poważny, innowacyjny model zarabiania, inwestowania i wytwarzania. Inwestycje funduszy napędziły trend, czego owoce widoczne są na ulicach miast – skutery, samochody, rowery, hulajnogi, mieszkania wypożyczane na krótki czas cieszą się olbrzymią popularnością.
Nie da się jednak nie zauważyć rewolucyjnego aspektu całego zjawiska. Współdzielenie, które u swoich początków gloryfikowało budowanie więzi społecznych, zaczęło stopniowo zmieniać się w „uberyzację”, która ma też negatywne aspekty. To nie tylko wpływ Ubera na biznes taksówkowy i kontrowersje związane z wynagradzaniem kierowców, ale także zaburzenia na rynku czynszów w centrach światowych aglomeracji, spowodowane masowym wykupem mieszkań pod społecznościowy wynajem.
Dotarliśmy więc do momentu, w którym rosnący na technologicznych drożdżach biznes potrzebuje regulacji. Jeśli uda się je stopniowo wprowadzać, trend ma najlepsze lata przed sobą. Będziemy przekonywać się, że dzielić się można wszystkim: luksusowymi ubraniami, komputerami, sprzętem fotograficznym, samochodami czy samolotami, wszelkimi usługami. Podłączanie się zamiast posiadania okazuje się atrakcyjne nie tylko dla najmłodszych. Staje się rozsądną strategią optymalizacji kosztów w niemal każdym biznesie. Budowanie własnej firmy, w której za wszystkie sprzęty płaci się w modelu abonamentowym – dlaczego nie?
Algorytmy skanują nasze organizmy
Pytanie, czy sztuczna inteligencja może wpłynąć na długość naszego życia, a nawet dokonać w nim jakościowej zmiany, przestaje być spekulacją natury filozoficznej. Korzyści jakie niesie uczenie maszynowe – z jego funkcjami predykcyjnymi, pozwalającymi na analizy nieskończonych kombinacji danych – odczuwane są w szpitalach i laboratoriach medycznych na całym świecie. Na naszych oczach rodzi się faktyczna, głęboka zmiana w podejściu nie tylko do leczenia, ale i do zapobiegania chorobom, jak i do niewykorzystanego potencjału naszych organizmów.
W następnych latach możemy spodziewać się rozkwitu całej gałęzi przemysłu oferującego gamę narzędzi, które umożliwią przeciętnemu zjadaczowi chleba obserwacje zachowań własnego organizmu. Przyszłością są aplikacje pozwalające nam nie tylko mierzyć nasze EKG, ale wykrywać też wczesne symptomy najpoważniejszych chorób.
Z kolei koncerny farmaceutyczne dzięki sztucznej inteligencji mogą radykalnie przyspieszać operacje na zbiorach danych, które do tej pory wymagały wielu lat żmudnych analiz. Algorytmy, które potrafią połączyć w całość nieskończoną ilość informacji takich jak wiek, historię leczenia, wyniki bieżących badań, analizę zdjęć, informację o naszym DNA, będą na wyposażeniu nie tylko specjalistycznych laboratoriów, ale staną się narzędziami używanymi przez lekarzy.
Wgląd w nasz organizm zapewnią nam połykane kapsułki zawierające miniaturowe mikroskopy. Dane pozyskiwane w ten sposób trafiać będą do cyfrowych kartotek, w których znajdziemy też dane pobrane z naszych prywatnych opasek medycznych zakładanych na dłonie, a także coraz łatwiejsze w interpretacji wyniki testów DNA. Kiedy takie kartoteki zapełniać się będą coraz to nową porcją danych, uczenie maszynowe – które lepiej pracuje na dużych zbiorach – fundować będzie nam coraz bardziej precyzyjny obraz tego, kim jako organizm jesteśmy.
W 2020 drukarki zastąpią hodowle
Jednym z najbardziej smutnych paradoksów naszej cywilizacji jest to, że wytwarzanie podstawowego dobra, jakim jest żywność, odbywa się wbrew zasadom etycznym, wpływa na degradację środowiska i wzmacnia szkodliwe nawyki żywieniowe. Dotyczy to przede wszystkim masowej produkcji mięsa. I chociaż szacunki wskazują, że w ciągu 20 lat jego konsumpcja wzrośnie nawet do 70 proc., to świadomość problemów, jakie wiążą się z jego wytwarzaniem, rośnie.
Koncerny technologiczne i start-upy podążają za trendem etycznego i zdrowego żywienia, włączają się w dyskusję i proponują innowacyjne rozwiązania. W ciągu ostatnich dwóch lat głośno było o inicjatywach wspieranych finansowo m.in. przez Billa Gatesa, będących alternatywą dla mainstreamowego podejścia do produkcji i konsumpcji mięsa. Chodzi o produkty firm Beyond Meat i Impossible Foods, które proponując zdrowsze jedzenie pokazują jednocześnie, że masowa produkcja żywności może respektować zasady zrównoważonego rozwoju.
W tym obszarze są trzy technologiczne możliwości. Możemy hodować mięso w laboratorium, wykorzystując do tego komórki macierzyste pobierane od zwierząt. Możemy też stworzyć i udostępniać na masową skalę produkt całkowicie roślinny, który w smaku niczym nie różni się od mięsa – burgery wegańskie powoli zadomawiają się w jadłospisach McDonald’s i Burger Kinga.
Istnieje jeszcze sposób testowany przez start-upy. Przykładem jest tu firma z Izraela Redefine Meat, która zaprezentowała niedawno burgera wyprodukowanego w drukarce 3D. Ta ostatnia możliwość wydaje się dzisiaj jeszcze nieco kuriozalna, ale postęp technologiczny potrafi zaskoczyć i zmienić zarówno poglądy jak i przyzwyczajenia. Pewne jest natomiast jedno: inwestowanie w innowacyjne metody produkcji żywności staje się niezbędne. Dlatego w niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się rozwoju tego trendu.
Zobacz pierwszą część tekstu: Technologia 2020. Algorytmy w chmurze, rewolucja 5G i uwodzicielskie maszyny
Powiązane artykuły:
– Uczmy się jak maszyny, a nawet bardziej
– Już czas, by pogadać z maszyną
– Czy algorytmy będą popełniać zbrodnie wojenne?
– Maszyno, kiedy nauczysz się ze mną kochać?
– Kiedy przestaniemy być biologicznymi ludźmi?
TomK
Jasne, że ważne jest zachowanie własnej tożsamości i dobrze byłoby pozostać… ludzkim. Ale o ile pewności oczywiście nie ma, ryzyko utraty tych cech wydaje się być realne.
Elon Musk spytany czemu już mniej aktywnie wypowiada się w temacie AI odpowiedział… że stracił nadzieję. Do tego dodał, że ponad dekadę zajęło ludzkości wprowadzenie obowiązkowych pasów bezpieczeństwa w samochodach, a dla sztucznej inteligencji taki okres czasu to jak setki/miliony lat pod względem rozwoju… Dlatego kiedy powstanie to powstanie i pozostaniemy na jej łasce lub niełasce z małą możliwością ingerencji w jej działania.
Z kolei jako że jesteśmy dosyć podzieleni.. I nawet jeśli jedna grupa ludzi lub państw postanowi wprowadzić jakieś regulacje w tym temacie inna grupa może sobie je zwyczajnie zignorować.. No nie wiem.
Zeta Tajemnica
Sztuczna inteligencja > naturalna głupota
Zeta Tajemnica
Ciekawe czy to jest to samo AI które Microsoft odpalił na twitterze do uczenia się od ludzi. Ten to był wariat.
Robert Kaczkowski
Pośrednia AI zakłada, że ludzki umysł służy jako wskazówka w opracowywaniu systemów sztucznej inteligencji, ale celem prac nie jest perfekcyjne odwzorowanie sposobu myślenia człowieka, a jedynie wyciągnięcie najlepszych modeli działania.
Pico Pico
Fajna opowieść. Ciekawe co sie z tego sprawdzi
Acula
Wartościowy wpis