Maszyno, kiedy nauczysz się ze mną kochać?

Nasze życie to nie tylko praca, ale także poszukiwanie bliskości, emocje, komunikacja z innymi. A to wszystko dotyczy między innymi sfery erotyki. Czy czeka nas rewolucja seksualna spod znaku Sztucznej Inteligencji?

AI sexuality blog Norbert Biedrzycki

Współczesne dyskusje o robotyzacji dotyczą najczęściej obecności maszyn w naszych miejscach pracy. A przecież nasze życie to nie tylko praca, ale także poszukiwanie bliskości, emocje, komunikacja z innymi. A to wszystko dotyczy między innymi sfery erotyki. Czy czeka nas rewolucja seksualna spod znaku Sztucznej Inteligencji? Maszyno, kiedy nauczysz się ze mną kochać?

W głośnym filmie Ex Machina przyglądamy się uczuciu, jakie rodzi się między człowiekiem, a sztucznie skonstruowaną pięknością. Niezwykła, humanoidalna postać z filmu Alexa Garlanda budzi naszą fascynację, bo podobnie jak my –  wyraża emocje, zadaje pytania, staje się partnerem do dyskusji. Do tego wszystkiego zgrabnie się porusza, i co ważne – nie jest pozbawiona seksualnej atrakcyjności. Cała filmowa fabuła odnosi się przede wszystkim do ciekawej kwestii przyszłych relacji między ludźmi i maszynami. Relacji, które mogą stawać się coraz bardziej skomplikowane, mieszcząc w sobie olbrzymią skalę emocji, pragnień i lęków. 

Co potrafi kochanek idealny?

O tym, że maszyna może skutecznie działać na naszą erotyczną wyobraźnię wiedzą nie tylko filmowcy. Na naszych oczach rodzi się bowiem cała gałąź przemysłu związana z rozrywką i cielesnymi przyjemnościami. Idea maszyny, seks robota, czy lalki – jako seksualnego gadżetu – nie jest oczywiście niczym nowym. Jednak dopiero od kilku lat twórcy erotycznych wynalazków zaczynają się zastanawiać nad tym, jak udoskonalić seksualne produkty, wykorzystując do tego najnowsze technologie. Zdaję sobie sprawę, że idea maszyny w roli kochanka jest kontrowersyjna i budzić może sprzeciw u wielu czytelników. Jednak w tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę tylko na kilka aspektów całego pomysłu – świadomie pomijając problem kondycji duchowej naszego gatunku. Nie twierdzę, że wizja seksualnego robota w naszych sypialniach jest jakoś wybitnie atrakcyjną dla kwestii duchowo-erotycznego spełnienia, jednak w tym obszarze dostrzegam kwestie, które uważam za intrygujące. 

Ruszać się jak człowiek

Przemysł erotyczny staje przed wyzwaniami podobnymi do tych, które od dawna zaprzątają umysły technologów z poważnych laboratoriów badawczych. W pracowniach zajmujących się Sztuczną Inteligencją od lata krąży opinia, że przełomowym momentem dla rozwoju całego trendu technologicznego będzie chwila, w której nauczymy się tworzyć urządzenia zdolne do naśladowania ludzkich ruchów. O ile bowiem stworzenie algorytmów, pozwalających komputerowi na zwycięstwo w grze w szachy i w chińską grę „go” okazało się możliwe, to wielkim wyzwaniem pozostaje zbudowanie robota, który potrafi poruszać się jak człowiek. Okazuje się, że dla współczesnej technologii granicą nie do pokonania jest stworzenie urządzenia, którego motoryka będzie porównywalna z ruchami trzyletniego dziecka. A jeśli ten problem pozostaje nierozwiązany, to myśl o stworzeniu doskonałego partnera seksualnego, który w roli kochanka mógłby zastąpić istotę ludzką – jest mrzonką.

Dotyk wrażliwej sztucznej skóry

Istnieje kilka innych ograniczeń technicznych, które będą utrudniać życie twórcom nowoczesnych gadżetów erotycznych. Seks roboty przyszłości, by realizować ideę erotycznej perfekcji, musiałyby stać się mieszanką kilku innowacyjnych obszarów: nanotechnologii, rozumienia języka naturalnego i inżynierii. 

Największy udział w doznawaniu erotycznej przyjemności ma ludzka skóra i dotyk. W tym kontekście, to właśnie współczesne badania dotyczące syntetycznej skóry okazują się intrygujące. Inżynierom z firm Caltech i ETH Zurich udało im się przeprowadzić testy syntetycznej skóry, która jest zdolna do odczuwania dużej skali temperatur. Doskonale może się ona sprawdzać się w przypadkach klinicznych, na przykład w sytuacji osób, które przeżyły urazy kończyn, a nawet amputacje. Za mechanizm odczuwania temperatury odpowiada w tym przypadku pektyna obecna w komórkach roślin. Naukowcy, którzy odkryli właściwości tego składnika, stworzyli więc cienką, przezroczystą elastyczną folię, której grubość wynosi 20 mikrometrów. Taka błonka odczuwa temperaturę, korzystając z mechanizmu wykorzystywanego przez żmije, które w trakcie nocnych polowań zdolne są do odczuwania temperatury zbliżających się ofiar. Nowa skóra może wyczuwać zmiany w zakresie temperatur w przybliżeniu od 5 do 50 stopni Celsjusza. Czujniki z pektyny mogą mieć zastosowania przemysłowe, sprawdzając się na przykład jako sensory termiczne, czy też skórki stosowane w celu zwiększenia interakcji między… robotami! W tym ostatnim przypadku sztuczna skóra staje się niczym innym, jak narzędziem, które uruchamia reakcje na zbliżanie się innej maszyny. A ten mechanizm łatwo już przecież wykorzystać w sytuacji potencjalnej interakcji seksualnej, w której partnerami są robot i człowiek.

Trafimy do seksualnego raju

W sieci można znaleźć dzisiaj sporo scenariuszy dotyczących seksu przyszłości. Wiele z nich ma także zaskakująco pozytywny wydźwięk. Dobrym przykładem są rozważania Laury Brendan, która na łamach Wall Street Journal podzieliła się swoimi przemyśleniami dotyczącymi tej sfery. Jej artykuł „The Future of Sex: It Gets Better” można uznać za manifest optymizmu i radości, jeśli chodzi o kwestię seksu w przyszłości. Konkluzja jej rozważań jest jednoznacznie optymistyczna. Autorka twierdzi, że tak naprawdę dopiero teraz – dzięki nowym technologiom, będziemy zdolni do przeżywania prawdziwej erotycznej radości. Mijają czasy, gdy dodatkowa stymulacja seksualna oznaczała jedynie kontakt z treściami pornograficznym. Przełom technologiczny oznacza, że już nie tylko zmysł wzroku będzie angażowany do wzmacniania przyjemności. Według Laury Brendan zdobycze neurobiologii seksu doprowadzą do zdolności pobudzania mózgu tak, byśmy mogli przeżywać przyjemność seksualną niezależnie od fizycznego kontaktu. „Wyobraź sobie, że angażujesz się w cokolwiek, począwszy od gry wstępnej, aż po najdziwniejsze fantazje, stymulując partnera jednym kliknięciem myszki, nawet jeśli jesteś w innym mieście lub kraju” – pisze Brendan. Dla wielu z nas nie jest to wizja przekonująca, czy atrakcyjna, bo tkwi tu trudna do przekroczenia granica psychologiczna. Zupełnie inaczej sprawa może wyglądać z perspektywy osób niepełnosprawnych. Problem seksu tej grupy społecznej ostatnio jest coraz szerzej dyskutowany. Dość głośnym echem w mediach odbiła się dyskusja o projekcie wdrażanym w Szwecji i w Czechach – by zatrudniać etatowo seksualne terapeutki, których zadaniem jest niesienie pomocy osobom, które są unieruchomione lub mają dysfunkcje fizyczne, uniemożliwiające czerpanie seksualnej satysfakcji. Nie jest więc trudno sobie wyobrazić, że beneficjentem seksualno – technologicznej rewolucji, która nas być może czeka, będą właśnie te osoby. Wyobrażam sobie na przykład, że seks z bliską osobą, która nie może do nas przyjechać, bo jest unieruchomiona tak jak my, może być doświadczeniem radosnym. Nawet wtedy, gdy towarzyszy temu specjalne oprogramowanie.

Chłodne spojrzenie maszyny

Osobiście, za ograniczenie dla całej tej sfery uważam jednak kwestię komunikacji. Co prawda obecność asystentów, którzy potrafią aktywnie reagować na nasze pytania (Siri) będzie w naszym życiu coraz bardziej odczuwalna, to jednak trudno mi sobie wyobrazić, że wirtualne oprogramowanie (lub maszyna), dzięki któremu nasze ciała będą w stanie odbierać bodźce seksualne, umożliwi nam odbieranie pełnego spektrum werbalnych i poza werbalnych sygnałów towarzyszących zbliżeniu. W intymnej chwili, patrząc  w oczy naszego partnera, widzimy w nich emocje, oddanie, uczucia i miłość. Czyli wszystko, co jest integralną częścią głębokiego kontaktu seksualnego. Nie sądzę więc, abyśmy kiedykolwiek dożyli momentu, w którym ujrzymy rozszerzające się źrenice maszyny zaproszonej przez nas do sypialni. 

Z drugiej strony przekonuje mnie pogląd, że zbliżają się czasy, kiedy po raz pierwszy będziemy mogli mówić o seksie całkowicie bezpiecznym i pozbawionym ryzyka. I zdaję sobie też sprawę z tego, że erotyka dla wielu z nas jest światem zróżnicowanych fantazji i potrzeb. Co być może oznacza, że udział Sztucznej Inteligencji w tej sferze okaże się ciekawy i zaskakujący. Wiele przed nami.

Powiązane artykuły

– Kto zyska a kto straci na rewolucji cyfrowej?

– Sztuczna inteligencja to nowa elektryczność

– Roboty czekają na sędziów

– Tylko Bóg potrafi policzyć równie szybko, czyli świat komputerów kwantowych

– Machine Learning. Komputery nie są już niemowlętami

Skomentuj

14 comments

  1. Andrzej

    Problemem jest to, że młodzi ludzie nie są w stanie zarobić więcej, bo są leniwi, rozpieszczeni i przekonani o swojej boskości, której rynek nie potrafi pojąć. Muszą też podziękować rodzicom, którzy żyją na ich koszt, żyjąc z kredytu, który socjalistyczne państwo zacznie spłacać, kiedy ich już nie będzie na tym świecie.

  2. Alibaba

    Technologie takie jak ML i AI nie są jakimś rodzajem futurystycznych wizji, to jest coś w czego posiadaniu już jesteśmy. To już znajduje się w produktach i usługach, z których korzystają ludzie na całym świecie. I dzieje się to na dwa sposoby. Jednym jest wzięcie czegoś i uczynienie tego znacznie lepszym: dla przykładu może to być coś tak dobrze nam znanego, jak wyszukiwarka Google, która kilka lat temu została znacząco usprawniona, właśnie poprzez wykorzystanie uczenia maszynowego.

  3. Avicenna

    Seks z robotem to temat, który na świecie przewija się już od wielu lat. Zaczęło się od wyjątkowo realistycznych lalek, których twórcą był Matt McMullen. RealDoll, bo tak nazywały się jego twory, cieszyły się ogromną popularnością wśród fanów gadżetów erotycznych. Wkrótce okaze się, że realistycznie wyglądające lalki to bedzie za mało.