Mój artykuł w BUSINESS INSIDER z dnia 05 grudnia 2016 roku.
Organizacje, które rodziły się czasach gospodarki cyfrowej funkcjonują często w oparciu o luźne hierarchie. Zarządzanie takimi firmami jest domeną osób podejmujących bezpośrednie decyzje. A widoczne efekty tychże decyzji są dla nowoczesnej – sieciowej organizacji ważniejsze, niż procesy, które do tych efektów prowadzą. Starsze firmy, zarządzane procesowo, opierają się jeszcze często na bardzo sztywnych procesach i procedurach, w których pracownicy są zaledwie częścią zmechanizowanej, bardzo formalnej struktury. Czyż nie powinni zamiast tego przypominać żywej komórki rozwijającego się organizmu?
By zilustrować to pytanie, odwołajmy się do przykładu rynkowej kariery telefonu komórkowego. Rewolucyjne skutki, jakie miały być odczuwalne po wprowadzeniu nowego urządzenia na rynek, liczono na miesiące. Jednocześnie, z jakichś powodów akceptowalne było to, że w typowej firmie działającej w latach 90., na pożądane efekty menedżerskich decyzji należało czekać nawet kilka lat. Czy nie tkwiła tu sprzeczność w myśleniu o zarządzaniu? Przecież mobilność, będąca wartością w życiu każdego pracownika, powinna stać się też wartością obecną w organizacji. Szczególnie wtedy, gdy dąży ona do sukcesu w erze gospodarki cyfrowej….
Adam T
Zgoda że wczesne zaangażowanie prawdziwych talentów w proces reorganizacji firmy pomoże w osiągnięciu celów reorganizacji. Ale czy każda organizacja jest gotowa? Mocno wątpię. Często najważniejszy zasób firmy – ludzie – traktowany jest po macoszemu. Niestety, to właśnie najbardziej utalentowani pracownicy mogą zmienić kulturę całej organizacji, nie przeciętniacy