Blockchain pomoże w zarządzaniu państwem. To nie herezja, ale przyszłość

Blockchain obiecuje duże korzyści przedstawicielom sektora finansowego, energetycznego czy transportowego. A co ze zwykłymi obywatelami, wyborcami i podmiotami, które nie generują wartości biznesowych? Czy nowa technologia mogłaby się dobrze sprawdzić w administracji publicznej?

Blockchain gielda blog

Blockchain ma potencjał wpływu na organizacje społeczne. Ale czy nowa technologia mogłaby się dobrze sprawdzić w administracji publicznej? Czy dzięki niej rządy mogą zyskiwać zaufanie ze strony obywateli, a ci ostatni czuć się lepiej reprezentowani w urzędach?

Mój artykuł w Spider’s Web – link do pełnego artykułu

Jeśli blockchain stanie się technologią uniwersalną, będziemy mogli łatwiej rozliczać podatki, szybciej i bezpieczniej kupować domy, kontrolować decyzje urzędników czy przechowywać albo udostępniać nasze dane w rejestrach publicznych. Z kolei władze administracyjne, a nawet rządy państw zyskają narzędzie do lepszego zarządzania nie tylko gospodarką, ale i dobrami publicznymi.

Sektor publiczny zobowiązany do efektywnego wykorzystywania funduszy, mógłby generować spore oszczędności, bo blockchain z zasady eliminuje zbędnych (generujących koszty) pośredników z procesu transakcyjnego. Korzyści jakie rysują się na horyzoncie, dotyczą więc zarówno przeciętnego obywatela, jak i całych społeczeństw.

Co szczególnie ważne w kontekście administracji publicznej, blockchain jest technologią wysokiego zaufania. Dwie strony, które nigdy się nie widziały, nie znają się czy wręcz sobie nie ufają, mogą wiązać się ze sobą umową, bo mogą mieć pewność, że oszustwo jest niemożliwe.

Jesteśmy ofiarami dokumentów

Czego oczekuje obywatel w kontakcie z przedstawicielami administracji publicznej? Odpowiedź nie jest skomplikowana. Liczą się dla niego jasne przepisy, przyjazna i kompetentna obsługa urzędników, uproszczone procedury natury biurokratycznej, świadomość, że jego dane osobowe są przetwarzane bez nadużyć, niski koszt obsługi transakcji.

Czy to otrzymuje? Pytanie jest niestety retoryczne. Rozbudowany obieg dokumentów, konieczne podawanie danych osobowych przy załatwianiu najprostszej sprawy, nieustannie zmieniające się przepisy – to jest ciągle obowiązująca rzeczywistość. Po drugiej stronie okienka mamy urzędnika, który masę swojej profesjonalnej uwagi poświęca na procedury kontroli dokumentów i zarządzanie nimi. Warto tu dodać – dokumentów w różnej postaci, trudnych do scalenia, wymagających rozbudowanych procedur ochronnych i administracyjnych. Co więcej taki urzędnik również boryka się z często zmieniającymi się przepisami czy ich interpretacjami. To tworzy skomplikowane środowisko z ograniczonym kredytem zaufania dla każdej ze stron procesu. A wszystko mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.

Wszystko jest na sprzedaż nawet Ty AntyWeb Norbert Biedrzycki 1

Chaotyczny system da się zmienić?

Zarządzanie takimi danymi jak daty urodzenia i śmierci, informacje o stanie cywilnym, ewidencja biznesu, podatki, ubezpieczenia wszystko wymaga funkcjonowania olbrzymich silosów informacyjnych o kosmicznej wielkości. I przede wszystkim kodyfikacji reguł dotyczących obiegu informacji. Co istotne, reguł podlegających nieustannej zmianie.

Sytuację komplikuje fakt, że poszczególne sektory administracji publicznej posługują się własnymi – często niekompatybilnymi z innymi podmiotami – standardami. Nawet dla najbardziej innowacyjnie nastawionych władz – obieg danych, ich przetwarzanie, walidacja, ochrona informatyczna i bezpieczne udostępnianie wielu stronom – stanowi problem.

Czy możliwy jest uniwersalny system, który uprościłby obieg danych między obywatelem a urzędnikiem, gwarantując obu stronom poczucie wygody i bezpieczeństwa? Już jest. Teraz potrzebna jest wola decydentów, by dać mu zielone światło. Każda instytucja, której podstawą funkcjonowania jest obieg faktur, dokumentów, kodów dostępu i wszelkich narzędzi autoryzacji, powinien być z natury zainteresowany możliwościami jakie daje blockchain. Ma on bowiem wielkie predyspozycje, by usprawnić działanie każdego sektora z rozbudowaną ilością autoryzacji, reguł i danych.

Przejrzystość blockchain jest najważniejsza

Sektor administracji publicznej jest szczególny – ze względu na rozkład i poziom odpowiedzialności, misję jaką pełni i przejrzystość działań, których wymaga. Podkreślałem już to w jednym z tekstów, że przejrzystość blockchain powoduje, że może on być używany na obszarach, gdzie ta cecha jest priorytetem. Dlatego właśnie mogą być nim zainteresowane instytucje publiczne i urzędy. Oraz oczywiście my, obywatele. Jednocześnie, jeśli jedną z cech naszego systemu politycznego jest prawo obywatela do dostępu do informacji publicznej, blockchain może umożliwiać realizację tej obietnicy.

Zyskiwałyby więc agencje rządowe i osoby odpowiedzialne za licencjonowanie i autoryzację procesów administracyjno-społecznych, ale i pojedynczy obywatel. Ułatwienie kontaktu obywateli z organami administracji, zabezpieczenie krytycznych danych sektora publicznego, uproszczone administrowanie aktywami – do tego wszystkiego blockchain może mieć faktyczne zastosowanie. Jeśli udałoby się go wdrożyć na masową skalę, każda osoba lub organizacja miałaby praktycznie dostęp do wszystkich danych na jej temat.

W najprostszym przykładzie mogły by to być podstawowe dane osobowe plus zapisy poprzednich interakcji z organizacjami i urzędami przechowywane w zaszyfrowanej bazie danych. Użytkownicy końcowi mogliby przekazać urzędom uprawnienia do odczytywania danych fragmentów ich pojedynczych ksiąg. Takie możliwości dają zaszyte w blockchain zasady kryptografii związanej z działaniem klucza publicznego i prywatnego.

Will blockchain trigger a shakedown of the global financial system Norbert Biedrzycki

Klarowny system bezpieczeństwa

Zarówno dla operacji finansowych jak i tych, które związane są aktywnością władz państwowych, kwestia bezpieczeństwa jest priorytetem. Wszelkie technologiczne udogodnienia muszą taką gwarancję zapewniać. Najbardziej wyrafinowane szyfrowania nigdy nie dają stuprocentowego bezpieczeństwa.

Jednak blockchain należy do technologii, które z dużą skutecznością eliminują niebezpieczeństwa związane z manipulacjami danych. Jako publiczny rejestr transakcji, technologia ta przechowuje je na wielu komputerach danej sieci i zapisuje w chronologicznym porządku. W wielkim skrócie każda z operacji rejestrowana jest w łańcuchu tzw. bloków powstających na bazie informacji zaszyfrowanych w uprzednio dokonanych operacjach (do szczegółowych informacji jak działa blockchain odsyłam do moich poprzednich artykułów).

Gdyby ktoś chciał którąkolwiek z tych transakcji zmienić musiałby praktycznie zmodyfikować wszystkie poprzednie zapisy w całym łańcuchu bloków. By tak się stało, potrzebna byłaby zgoda pozostałych użytkowników sieci (blockchain opiera się na wymaganym konsensusie), ogromna moc obliczeniowa (porównywalna z mocą internetu) lub wyspecjalizowane algorytmy komputerów kwantowych (na szczęście technologia ciągle w powijakach). Nie ma tu centralnego agenta, który decydowałby czy zmiany dokonywane w danym systemie odbywają się zgodnie z prawem. Zamiast tego wszystkie komputery w sieci postępują zgodnie z protokołem i tworząc warunki do zautomatyzowanego konsensusu.

Ten mechanizm jak i szyfrowanie czynią z blockchain narzędzie o wysokich standardach bezpieczeństwa. Nie zmienia to jednak faktu, że prawnicy i ustawodawcy muszą być dzisiaj świadomi kilku podstawowych pytań, które rodzą się w związku z używaniem blockchain. Do jakiego stopnia inteligentne kontrakty mają być prawnie wiążące? Czy można używać danych z blockchain w sądzie? Czy metody szyfrowania stosowane w blockchain potrzebują wyjątkowych standardów, jeśli chcemy, aby stał się uniwersalną księgą rachunkową?

Blockchain już pracuje w Estonii i Szwecji

Mimo tego, że rzeczywistość prawna i ustawodawstwo czasem nie nadąża za technologią, ci którzy jej ufają potrafią obchodzić się z przeszkodami. Na wprowadzenie tej nowej technologii do przestrzeni publicznej zdecydowali się Estończycy, którzy testują bazujące na niej rozwiązania od kilku lat. Zastosowana przez rząd Estonii technologia Keyless Signature Infrastruktura (KSI), zabezpiecza niemal wszystkie publiczne dane. Pozwala to pracownikom administracji monitorować zmiany w rozmaitych zbiorach informacji. Widać kto i jak zmienia rekord, kiedy zostało to dokonane.

Przy pomocy KSI zarządzany jest m.in. estoński system elektronicznych kart zdrowia obywateli. Z kolei system „e-rezydencja” umożliwia uwierzytelnianie umów handlowych, rejestrację firm, a także rejestruje wyborców uprawnionych do głosowania. Na używanie blockchain decyduje się też rząd Szwecji – kraju, gdzie transakcje związane z obrotem nieruchomościami osiągają bardzo wysokie poziomy (wartość wszystkich nieruchomości przewyższa szwedzkie PKB). Aktywność na rynku nieruchomości jest tam duża i ważna gospodarczo, ale dokumentowanie procesów związanych z przenoszeniem własności, było dotąd uciążliwe dla obywatela. Wiązało się bowiem z obiegiem dużej ilości tradycyjnych dokumentów.

Szwedzkie władze dążą do tego, by zdigitalizować te procesy. Testowana jest mobilna aplikacja, która ułatwiłaby operacje wszystkim stronom – sprzedającym, kupującym, bankom. Użycie blockchain służyłoby rejestrowaniu zmian w statusie nieruchomości. Licząca setki stron dokumentacja papierowa stałaby się zbędna.

Co ważne, finalizacja procesu zakupu i sprzedaży, która często ciągnie się tygodniami, mogłaby trwać kilka godzin. Jest to możliwe dzięki mechanizmowi inteligentnych kontraktów, który blockchain wykorzystuje. Każdy więc, kto nabywa nieruchomość, może wykorzystywać działanie określonego algorytmu określającego zaistnienie niezbędnych warunków do finalizacji transakcji.

Jeśli wszystkie warunki zostają spełnione, i potwierdza to algorytm, prawo własności może automatycznie zostać przeniesione na nowego użytkownika. Pośrednik, który generuje lub monitoruje skomplikowane zapisy natury prawnej, przestaje być użyteczny i potrzebny. Rozwiązania podobne do szwedzkich, testuje obecnie Gruzja. Rząd tego kraju reprezentowany przez Narodową Agencją Rejestru Publicznego pracuje nad projektem wykorzystującym blockchain do rejestrowania własności związanych z nieruchomościami i gruntami.

Również w Stanach Zjednoczonych powstaje silny ruch lobbystyczny na rzecz zastosowania technologii blockchain w administracji publicznej. Jego możliwości sprawdzane są obecnie przez takie agencje jak: General Services Administration, Health and Human Services Department, Department of Homeland Security. W Holandii wykorzystanie rozproszonej księgi rachunkowej planują urzędy skarbowe. Jeśli chodzi o deklaracje, to prawdopodobnie najdalej posunął się rząd w Dubaju, zapowiadając, że blockchain będzie odpowiadał za działanie wszystkich usług publicznych już w 2020 roku.

Blockchain Dear Voter, blockchain will change your life Norbert Biedrzycki pic1

Dla urzędników i wyborców

Optymistycznie patrząc w przyszłość, dla indywidualnych osób i organizacji pożytku publicznego blockchain byłby narzędziem ułatwiającym kontrolowanie rządu i urzędników. Obywatele śledziliby proces wyborczy z większym poczuciem bezpieczeństwa, bo blockchain – jako przejrzysty i niepodatny na manipulacje rejestr – potwierdzałby, ile głosów zostało oddanych.

Można też wyobrazić sobie, że z czasem blockchain łączyłby w sobie cechy dowodu tożsamości, programu do anonimowego oddawania głosów, aplikacji biznesowo – prawnej, dzięki której moglibyśmy zmieniać wszelkie statusy własności (sprzedaż lub zakup akcji, nieruchomości, udziałów). Gdy blockchain dojrzeje, skorzystają z niego władze odpowiedzialne za rozbudowane usługi publiczne. Potrafi on zautomatyzować obieg danych na temat obywateli, co mogłoby usprawnić chociażby proces wypłat zasiłków czy podobnych świadczeń.

Urzędnicy dysponowaliby narzędziem, które ułatwia zarządzanie procesem przetargów i składaniem ofert – blockchain mógłby automatycznie weryfikować wiarygodność oferentów. Osoby i firmy mogłyby inaczej wykorzystywać swoją energię i czas po zwolnieniu z uciążliwego obowiązku wypełniania tradycyjnych dokumentów i formularzy. Liczba zastosowań jest ogromna.

Blockchain rozwiązuje problemy. Ale nie wszystkie

Według McKinsey fundusze venture capital zainwestowały w ciągu ostatnich dwóch lat ponad 1,2 miliarda dolarów w firmy, które pracują nad rozwojem tej technologii – głównie w start-upy. Jako że wielu twórców i innowatorów tej technologii, to właśnie nieduże organizmy, budzi to czasem irracjonalny opór po stronie firm, które mogłyby na blockchain skorzystać.

Mały, ale elastyczny start-up z doskonałym zespołem developerów dla wielu jest organizacją zbyt małą, niestabilną. Apetyt na blockchain ciągle jednak rośnie. Cała idea uniwersalnej księgi rachunkowej pobudza dzisiaj mocno wyobraźnię przedstawicieli sektora finansowego. Kolejnym poważnym beneficjentem może okazać się przemysł energetyczny.

Jeśli tylko tendencje do jego decentralizacji zostaną utrzymane, blockchain będzie idealnym rozwiązaniem dla uwolnionego obiegu energią. Całe zjawisko jest już na tyle ważne, że nad koniecznymi decyzjami i rozwiązaniami zastanawiają się rządy, do których przemawia argument ekonomiczny i logistyczny – blockchain służy lepszemu zarządzaniu informacją dotyczącą życia społecznego. Wszystko to razem powoduje, że blockchain staje się wyzwaniem dla decydentów z różnych obszarów profesjonalnego działania.

The Technologies Poised to Change the World in 2019 Norbert Biedrzycki

Potrzebujemy reguł i standardów

Jeśli chcemy, by blockchain zmienił rzeczywistość, będą nam potrzebne jak najszybciej uniwersalne i czytelne standardy wdrażania i funkcjonowania sieci prywatnych i publicznych na nim opartych. Podobnych standardów potrzebował kiedyś internet. Można mieć tylko nadzieję, że pracownicy administracji państwowej wykażą się wyobraźnią i szybko zrozumieją, ile korzyści może im przynieść praca nad tym nowym trendem technologicznym.

Mój artykuł w Spider’s Web – link do pełnego artykułu

Powiązane artykuły

– Blockchain może przemeblować nasze życie

– Dlaczego tak bardzo zależy nam na technologii blockchain?

– Czy gwarantowany dochód podstawowy będzie koniecznością?

– Blockchain, czyli ostateczny krach systemu finansowego

Skomentuj

21 comments

  1. Adam T

    Jeśli jedną z cech naszego systemu politycznego jest prawo obywatela do dostępu do informacji publicznej, blockchain może umożliwiać realizację tej obietnicy. Zyskiwałyby więc agencje rządowe i osoby odpowiedzialne za licencjonowanie i autoryzację procesów administracyjno-społecznych, ale i pojedynczy obywatel. Ułatwienie kontaktu obywateli z organami administracji, zabezpieczenie krytycznych danych sektora publicznego, uproszczone administrowanie aktywami – do tego wszystkiego blockchain może mieć faktyczne zastosowanie. Jeśli udałoby się go wdrożyć na masową skalę, każda osoba lub organizacja miałaby praktycznie dostęp do wszystkich danych na jej temat.

  2. Piotr Kieczuch

    Pomyślnie przeprowadzony proces tokenizacji może doprowadzić do zmniejszenia szans na stworzenie podróbki produktu, potwierdzenie oryginalności i wartości produktu lub innej fizycznej rzeczy (cyfrowej również), udowodnienie posiadania praw intelektualnych do dzieła i zarządzanie przepływem dóbr materialnych i praw majątkowych.

  3. Jacek Czyz

    Wykorzystujący chmurę i łańcuch bloków autonomiczny podmiot biznesowy podpisujący inteligentny kontrakt mógłby zawrzeć elektroniczną umowę z instytucjami takimi jak rządy o zarejestrowaniu się w dowolnym państwie, w którym chce działać

  4. Jacek Czyz

    Zadaniem technologii łańcucha bloków + osobistego konektomu in vivo jest kodowanie myślenia człowieka i uczynienie go użytecznym w postaci ujednoliconego formatu danych skompresowanych. Dane te można uchwycić poprzez nagrania wewnątrz kory mózgowej, EEG, interfejs komputera/mózg, nanoroboty poznawcze i inne sposoby. A zatem, w łańcuchu bloków mogłoby powstawać myślenie, a także wszystkie subiektywne doznania danej osoby, w tym (prawdopodobnie) świadomość, zwłaszcza jeśli zostanie precyzyjniej zdefiniowana. Po uwzględnieniu ich w łańcuchu bloków można by zarządzać różnymi komponentami. Na przykład byłoby to przydatne podczas przywracania pamięci po udarze mózgu.

  5. CaffD

    Jeśli potraktujemy wartość jako odpowiedź na pytanie klienta „Dlaczego mam korzystać z tego produktu” to zmniejszenie kosztów operacyjnych (albo jakichkolwiek innych) nie zawsze będzie zwiększać wartości dla klienta, jeśli nie będzie wpływać na konkretne parametry oferty. Wartość dla firmy moze rosnąć (bo wzrosną marze), ale wartość dla klienta – niekoniecznie;-)

    Dlatego zmniejszenie kosztów jakichś operacji (np. bankowych lub prawnych) przez zastosowanie blockchaina wcale niekoniecznie musi mieć wpływ na zadowolenie klientów końcowych i wpływać na wzrost poparcia dla stosowania tego rozwiązania.

  6. Andrzej44

    Blockchain ma bardzo duży potencjał do zastosowań w sektorze usług publicznych i nie tylko, ministerstwo przygląda się inicjatywom, które są obecne na rynku, w celu skorzystania z najlepszych doświadczeń i z tej technologii na potrzeby infrastruktury państwa. Rejestry rozproszone jako zaufana struktura danych mają bardzo duży potencjał, który może w przyszłości zostać wykorzystany do budowy bezpieczeństwa informatycznego i ekonomicznego kraju.

  7. TomekSz

    Wszystkim estońskim obywatelom, którzy ukończyli 15 lat, wydawany jest dowód osobisty ze stykowym układem scalonym. Zapisane są w nim dane osobowe oraz dwa klucze prywatne: do uwierzytelniania i do elektronicznego podpisu. Po podłączeniu do czytnika i komputera może on zostać wykorzystany do potwierdzania tożsamości w internetowych transakcjach. Podobnie od 2014 roku działa karta e-rezydenta. Jest ona wydawana obywatelom innych krajów, by umożliwić im m.in. zakładanie firm w Estonii przez internet.

  8. Jacek Krasko

    Interesujący artykuł. Instytucje bankowe już wykorzystują blockchain do realizacji transakcji (kryptowaluta Ripple). Większe są możliwości w systemach takich jak Ethereum, które pozwalają na wprowadzenie smartkontraktów. Obecnie blockchain wychodzi więc również poza zastosowania kryptowalutowe.

  9. Andrzej_Ko

    Jedyne co mnie martwi w rozwiązaniach blockchainowych to problem kluczy prywatnych. Wystarczy spojrzeć na ilość 'martwych’ bitcoinów (utracone portfele, zapomniane hasła). Ułatwieniem byłoby gdyby kluczem prywatnym był profil zaufany, podpis elektroniczny lub jakaś forma biologicznej identyfikacji.

  10. Krzysztof C

    Bardzo cieszę się, że ktoś wreszcie mówi o blockchainie, a nie wiesza psy (bo w swojej ignorancji nie widzi różnicy) na jednym z jego zastosowań czyli kryptowalucie.

  11. PiotrDomski

    Nowy Święty Gral. Obserwuję to od kilkunastu lat budowania systemów dla administracji. Najpierw było BI wobec czego w każdym projekcie doklejona była hurtownia i wymyślone na sztukę setki raportów – nic to, że nikt tego nigdy nie odpalał bo koniec końców zupełnie wystarczające były raporty wbudowane w aplikację. Poźniej było SOA – w każdym najmniejszym systemie OPZty sterowane przez konsultantów wciskały zupełnie bezsensownie ESB, na której wystawione było nic ewentualnie pojedyńcza sproxowana usługa. Następnie było big data i mikroserwisy – tu na szczeście nawet najtęższe głowy nie były w stanie zwykle znaleźć nawet bezsensownego zastosowania. Teraz blockchain… Kończy się to tym, że np. zamiast wypracować i wymusić standard wymiany dla dokumentów to tworzy się kolejne centralny moloch EZD a jakże – na mikroserwisach…

  12. CzarekZ23

    Blockchain to dobra technologia, ale nie do wszystkiego, a nawet nie do większości. Jest taka złota zasada: „jeśli problem da się rozwiązać bez użycia blockchaina to znaczy, że jego użycie jest błędem”. A większość wymienionych w artykule rzeczy da się załatwić bez blockchaina. Blockchain ma mega wady o których ani słowa tu nie ma, po pierwsze niska wydajność przetwarzania, po drugie stały spadek tej wydajnośći w związku z rosnącym łańcuchem.

  13. NorTom2

    A jednak jak dla mnie to właśnie herezja. Autor dużo napisał o tym „jak pięknie byłoby gdyby” przedstawiając blockchain jako receptę na całe zło.
    Zupełnie nie widzę natomiast informacji jak rozwiązać problemy związane z tą technologią.

    Po pierwsze: kto miałby przetwarzać taki blockchain ? Przecież jeśli udostępni się go publicznie i każdy będzie mógł partycypować w sieci to państwo traci nad nim zupełnie kontrolę. Przykładowo „wpadną” do tego blockchain’a Chińczycy ze swoją mocą obliczeniową i okaże się, że wszystkie nieruchomości są ich. Widać to zagrożenie na BTC gdzie 4 poole mają ponad 50% mocy sieci, więc ich ewentualna zmowa umożliwia dowolne sterowanie wpisami w sieci.
    Więc raczej odpada możliwość publicznego udostępnienia takiego blockchaina. A jeśli nie publiczny no to wychodziłoby na to, że przetwarzany w jakiejś sieci państwowych komputerów. A skoro tak, to musimy tej sieci zaufać. A skoro jej ufamy to równie dobrze może ona swoje usługi realizować przy pomocy dowolnej bazy danych, nie musi to być blockchain.

    Po drugie: to nie jest tak, że wprowadzimy nową bazę danych i nagle magicznie cała administracja zacznie między sobą wymieniać dane i być super dostępna. Przecież to mogłoby stać się już, z wykorzystaniem dowolnej istniejącej od lat bazy danych. Nie potrzebujemy do tego blockchaina w wykorzystywanej dziś postaci będącego bardzo prostą bazą danych, która w takim zadaniu raczej by przeszkadzała niż pomagała.

    Trzy widzę tu mocne problemy z bezpieczeństwem i prywatnością. Bo co jeśli komuś skradziony zostanie np klucz prywatny ? Ot idziesz spać a rano się okazuje, że np. właśnie sprzedałeś komuś cały swój majątek. Jak „odkręcić” taką sytuację ?

    Cztery: autor pisze np. o anonimowym oddawaniu głosów przez blockain. No to się pytam jak?? Nie ma takich rozwiązań, to znaczy są próby takowych ale każde z nich jest raczej pseudo-anonimowe.

  14. DCzaj

    Owszem – blockchain świetnie się nadaje do zastosowabia w administracji i zarządzaniu, w przeciwieństwie do krypto scamu służącego spekulacji jakim są wszystkie kryptowaluty.
    Niestety o ile w korporacjach i biznesie blocjchain znajdzie zastosowanie ( choćby już wypiera giełdy jako miejsce do inwestowania/emisji akcji), to już w administracji państwowej nie ma dla niego zastosowania.

    Bo powiedzmy sobie szczerze: któremu państwu zależy na całkowitej jawności i przwjrzystości? Które państwo dopuści aby obywatel wiedział jakie jest rzeczywiste zadłużenie państwa, jaką jest prawdziwa stopa inflacji, na co idą pieniądze z jego podatków, czy jakie to decyzję administracyjne czy zezwolenia wspierające „krewnych i przyjaciół królika” lub „zaprzyjaźniony” biznes wydano?

    Być może w takich krajach jak Islandia, Norwegia czy Szwajcaria blockchain znajdzie zastosowanie w administracji publicznej, ale w Polsce, Włoszech, Niemczech czy jakimkolwiek innym kraju na świecie raczej będą zwalczane wszelkie idee jego wprowadzenia.