Mój artykuł opublikowany w Business Insider dnia 12 kwietnia 2019.
Nasycenie naszej codzienności technologicznymi gadżetami powoduje, że nie potrafimy sobie już wyobrazić innej wersji rzeczywistości. A przecież w świecie przesyconym technologiami również zdarzają się kryzysy. Są takie, których obawiamy się najbardziej.
Świat pozatechnologiczny właściwie znika nam z pola widzenia, staje się nieznany, niedostępny. Jeśli nie mogę zdobyć informacji, używając smartfona podłączonego do internetu, to znaczy, że ona prawdopodobnie nie istnieje lub jest dla świata nieistotna. Przynajmniej dla mojego świata. Czy ten technologiczny, oczywisty już dla nas kosmos ma swoje granice? A może widać na horyzoncie jakieś poważne ostrzeżenia, których nie chcemy zobaczyć? Oto kilka zagrożeń, które sygnalizuje dzisiaj niemal cały technologiczny świat. Dotyczą zarówno korporacji, jak i nas samych.
Sen o 40 hakerach
Rzecz najbardziej oczywista, wręcz banalna – cyberbezpieczeństwo. Technologia, która zapewniła nam wolność, wielką komunikacyjną swobodę, rozszerzyła nasze możliwości poznawcze, jest tak naprawdę tworem delikatnym i nieodpornym na zmasowany atak. Jeśli świat sprzed ery technologicznej można było zniszczyć kataklizmami, wojnami i głodem, to nasz można unicestwić, angażując do tego zaledwie 40 osób – tyle nazwisk znajduje się na liście FBI, poświęconej najgroźniejszym hakerom świata, działającym w minionym roku.
Aktualizacja oprogramowania, sztaby informatyków poszukujących dziur w systemach, systemy bezpieczeństwa, prewencja – to wszystko oznacza dla firm olbrzymie wydatki. Średni koszt szkód i ich likwidacji związanych z atakiem na systemy informatyczne światowych spółek wynosił w ubiegłym roku 3,8 miliona dolarów. Budżet samych Stanów Zjednoczonych przeznaczony na zapewnienie cyberbezpieczeństwa w 2019 roku wyniesie w sumie 25 miliardów dolarów. Przemnóżmy to kilkadziesiąt razy i otrzymamy kolosalną sumę, jaką świat wydaje na to, by chronić kruche życie naszej technologii.
Podczas gdy tego typu wydatki rosną, jedna z najskuteczniejszych hakerskich metod – phishing – jest coraz tańsza i łatwiejsza w stosowaniu. Najbliższa przyszłość niestety nie złagodzi nasz lęków. Popularność technologii internetu rzeczy będzie rosnąć, co oznacza, że nasza rzeczywistość stanie się jeszcze bardziej złożoną mozaiką urządzeń technologicznych, budzącą apetyt cyberprzestępców.
Sen o buncie społeczności
Z poprzednim problemem łączy się pośrednio kolejny: jak zabezpieczać dane indywidualnych użytkowników przed nieuprawnionym użyciem i wyciekami. Współczesny biznes technologiczny nastawiony na indywidualnego klienta jest w olbrzymim stopniu związany z globalnymi platformami społecznościowymi, które nie służą już tylko wyłącznie komunikacji. Na Facebooku kupuje się i sprzedaje, Instagram w przyszłości też może zmieniać się w platformę sprzedażową.
Afera z Cambridge Analityca według wielu obserwatorów wpłynęła na malejące wzrosty, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych użytkowników przez Facebooka. Jeśli branża technologiczna nie wymyśli globalnego sposobu na nieszkodliwe obracanie danymi indywidualnych osób, może to w przyszłości zaowocować krytycznym momentem w sensie biznesowym. Jeśli przeciętny użytkownik powie „dość”, może zawalić się niejeden globalny projekt oparty na mechanizmie społeczności.
Sen o czarnej skrzynce
Wielokrotnie pisałem o korzyściach płynących ze sztucznej inteligencji i krytycznie traktowałem (i traktuję) wszelkie katastroficzne scenariusze związane z tą dziedziną. Wiele z nich to mity oparte na lękach zupełnie irracjonalnych. Niemniej nie kwestionuję powagi pytań zadawanych przez przedstawicieli branży technologicznej. Algorytmy uczenia maszynowego po opuszczeniu specjalistycznych laboratoriów zadomowiły się w naszych firmach, bankach, samochodach i sklepach internetowych.Najbardziej wykwalifikowani programiści nie ukrywają, że zaczynamy obcować ze światem, który przestaje być przewidywalny, a nawet wytłumaczalny. Algorytmy tworzą własne reguły, własny język, a efekty ich działań bywają nieprzewidywalne przez specjalistów. Czarna skrzynka – symbol oznaczający urządzenie, którego wewnętrzne reguły działania trudno zrozumieć – nie jest już tylko mitem. Staje się faktem. Co zrobić by nie zmieniła się w puszkę Pandory? Sztuczna inteligencja będzie doskonaliła nasz świat, wzmacniała nasze zdolności poznawcze i być może przenosiła nasze umysły i świadomość w nowy wymiar. Ale czy jednocześnie nie będzie stawała się dla nas coraz mniej zrozumiała?
Sen o pustych biurkach
Powszechny, nagłaśniany lek o tym, że roboty odbiorą nam pracę, jest przesadzony – pisałem o tym kilkakrotnie na moim blogu. Tego typu wizje są przejawem krótkowzroczności i nie uwzględniają faktu, że nowe technologie, w tym sztuczna inteligencja, stworzą mnóstwo nowych miejsc pracy i wygenerują zapotrzebowanie na specjalistów, którzy będą zajmowali się nowymi obowiązkami, takimi jak treningi robotów, botów itd. Branża staje jednak zupełnie przed innym, całkiem realnym problemem. Jak nadążać za błyskawicznie zmieniającymi się warunkami i wymogami nowoczesnej pracy? Czy będziemy potrafili odpowiednio szybko reagować na zapotrzebowanie na nowych wykwalifikowanych fachowców, którzy sprostają wyzwaniom cyfrowego świata? Niedobór talentów i personelu zajmującego się przetwarzaniem i bezpieczeństwem informacji może zablokować najbardziej wizjonerskie projekty w wielu spółkach. Brak fachowców, którzy będą w stanie wykrywać nowe zagrożenia, może mieć poważny wpływ na globalne cyberbezpieczeństwo. Temu wszystkiemu towarzyszy stale powiększający się problem, który związany jest z zaspakajaniem potrzeb współczesnego klienta.
Według raportu firmy Adobe jedna na cztery duże firmy zaawansowane technologicznie (zatrudniające co najmniej 500 pracowników) twierdzi, że nie jest w stanie nadążyć za rosnącymi oczekiwaniami klientów. Liczba firm z tego typu problemami rośnie jeszcze bardziej, jeśli chodzi o handel i usługi internetowe. Podsumowując: technologia narzuciła nam olbrzymie wymagania z zakresu nowych umiejętności i profesjonalizmu. Ten proces zapewne będzie pogłębiać się jeszcze bardziej.
To tylko cztery sny. Zapewne pojawia się ich więcej w głowach prezesów największych firm technologicznych świata. Rozwój technologii zawsze budził niepokoje, począwszy od kiedy na ulice wyjechały pierwsze samochody lub pierwsze samoloty uniosły się w przestworza. Myślę, że zmaganie się z tego typu lękami jest naturalną ceną postępu. I to się nie zmieni nigdy w naszym świecie.
Pełny artykuł do przeczytania pod tym linkiem.
Powiązane artykuły:
– Maszyna cię nie przytuli, ale … wysłucha i coś doradzi
– Czy maszyny odróżniają dobro od zła?
– Tylko Bóg potrafi policzyć równie szybko, czyli świat komputerów kwantowych
NorTom2
Istnieje niewielka możliwość, że niektóre agencje wywiadowcze są do przodu o dekadę lub więcej w zakresie zdolności obliczeniowych. Jeśli tak jest, czego tak naprawdę nie możemy potwierdzić, mogą być w stanie zrobić coś w następnej dekadzie, aby złamać algorytm podpisów cyfrowych DLT.
Oniwaban
Jutro produkty takie jak konstrukcje samochodowe mogą być „tkane” z grafenu i pajęczego jedwabiu lub ramy wieżowca będą tworzone przez szereg mikroskopijnych stworzeń z niewielką interwencją człowieka.
Alibaba
W takim razie ten świat zmierza do zagłady … wystarczył mi przykład z Microsoftem. W kilka dni internauci tak zmanipulowali ML, że dla robota Hitler był super gościem … -,-
Norbert Biedrzycki
AndrzejP34
Dodał bym jeszcze kretynów którzy nie potrafia uzywac technologi
CabbH
Dobry wpis
Acula
Microsoft stworzył chatbota, którego działanie oparte jest o AIę. Bot funkcjonował na Twitterze i miał się rozwijać, ucząc się od innych użytkowników. Niestety, coś poszło nie tak. W ciągu jednego dnia bot stworzony jako nastolatka przerodził się w hejtera i neonazistę. Microsoft musiał za to przepraszać i szybko go wyłączyć.
Tomek Doman
AI obejmuje coraz to nowe obszary, organizacje będą potrzebowały wiedzy i umiejętności, których zwykle brakuje specjalistom od analizy danych i AI. Dlatego też, pracownicy, którzy rozumieją, jak przygotować dane w taki sposób, żeby sztuczna inteligencja mogła je optymalnie wykorzystać, będą kluczowi dla firm
TomaszKik
Każdy człowiek ma ograniczone zasoby pamięci, koncentracji i uwagi, a współcześni ludzie muszą zmagać z podwyższonym tempem życia, ich uwaga i pamięć jest ciągle przeciążona, mają po prosu za dużo rzeczy do zrobienia, pracując w korporacji muszą odpisywać na setki bzdurnych maili , po pracy Internet i telewizja zasypują ich kolejnymi informacjami. Ludzi po prostu przestają sobie radzić z takim obciążeniem, W tym momencie proponuje im się „abonamenty” jako remedium na to całe przeciążenie .Biorąc samochód w abonamencie nie trzeba się martwić o przeglądy, ubezpieczenia i serwis, zapisywać terminów, porównywać ofert.
Jacek Czyz
Super wpis
Robert Kaczkowski
Ale z drugiej strony każda firma jest firmą informatyczną. Musicie zacząć myśleć i działać jak firma zdigitalizowana. Nie chodzi już tylko o zakup i wdrożenie jakiegoś oprogramowania. Nie chodzi o jeden prosty system. Wszystko zależy od tego, czy sami będziecie wyobrazić sobie swoją firmę w przyszłości jako firmę cyfrową
Jacek Krasko
Dobre
Najgorsze jest to, ze internet i nowocasne media bardziej przyczyniaja sie do rozpowszechniania klamstwa i glupoty niz prawdy i madrosci. Mysle, ze coraz trudniej bedzie byc madrym i dobrze poinformowanym i obawiam sie ze ci madrzy i dobrze poinformowani beda traktowani jak nienormalni i oszolomy.