Autonomiczne samochody wyprzedzają nasze systemy prawne

Jaki jest zakres odpowiedzialności prawnej związanej z poruszaniem się na drodze pojazdu autonomicznego? W tym przypadku nie trzeba dużej wyobraźni, by przewidzieć problemy w określeniu odpowiedzialności prawnej za ewentualne wypadki.

Autonomiczne samochody systemy prawne business insider norbert biedrzycki

Mój artykuł opublikowany w Business Insider dnia 3 luty 2019.

Autonomiczna mechanika, a przede wszystkim autonomiczne pojazdy na drogach to również przejaw rozwijającej się sztucznej inteligencji. Doniesienia o pracach Tesli i największych koncernów samochodowych śledzę z dużym zainteresowaniem. Bo rewolucja komunikacyjna na naszych drogach może stać się najbardziej namacalnym przykładem na to, że sztuczna inteligencja to konkret, a nie zbiór abstrakcji znanych wyłącznie programistom.

Tak jak w przypadku prawa pracy i prawa autorskiego, kwestie prawne stają się tu coraz bardziej złożone. Szczególnie ciekawe jest pojęcie odpowiedzialności prawnej związanej z poruszaniem się na drodze pojazdu autonomicznego. W tym przypadku nie trzeba dużej wyobraźni, by przewidzieć problemy w określeniu odpowiedzialności prawnej za ewentualne wypadki.

Autonomiczny samochód sprawcą wypadku

Kto w sytuacji kolizji, zagrożenia czy nawet utraty życia, staje się przedmiotem sporu, możliwego pozwu, czy odszkodowania? Kto ma ponosić zasadniczą odpowiedzialność w sytuacji, w której giną osoby w wypadku z udziałem autonomicznych pojazdów? Czy kłopoty będzie miał producent algorytmu, w oparciu o który porusza się autonomiczne auto na drodze, firma produkująca takie auto, czy kierowca – właściciel? A jeśli ten ostatni spowoduje wypadek, czy może on liczyć na wystarczające rozwiązania związane z ubezpieczeniem, które zapewnią mu komfort użytkowania?

Na tym przykładzie widać wyraźnie, że możliwości technologiczne wyprzedzają nasze czasy. Tutaj właściwie wszystko jest możliwe – bo całe floty autonomicznych ciężarówek czekają już, by wyruszyć w drogę, a myśl o tym, by budować usługi taksówkarskie w oparciu o autonomiczne pojazdy, zaprząta głowę niejednemu biznesmenowi.

Autonomiczne samochody systemy prawne business insider norbert biedrzycki 1

Okazuje się jednak, że podstawową barierą, która jeszcze długo będzie blokować zmiany na światowych drogach, będą kwestie niewystarczających uregulowań prawnych. Samochód autonomiczny to nie tylko komfort – i jak twierdzą liczne statystyki – większe bezpieczeństwo na drogach w porównaniu z sytuacją, gdzie za kierownicami zasiadają ludzie. To również sytuacja, w której trzeba poważnych zmian w ruchu drogowym i w sygnalizacji świetlnej. Optymalizacja ruchu w przyszłości, to być może także dążenie do integracji obrotów silnika, obrazów z kamer wideo i sygnałów gromadzonych przez sygnalizatory na skrzyżowaniach.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której algorytm funkcjonujący w oparciu o technologię deep learning, dokonujący statystycznej analizy ruchu na danym skrzyżowaniu, decyduje, że dany odcinek drogi ma być przejezdny o kilka sekund wcześniej, niż zwykle. I po tej decyzji następuje wypadek. Kto za niego ponosi odpowiedzialność?

Autonomiczne pojazdy na drogach to również poważne kwestie związane z dylematami władz lokalnych. Bo przecież autonomiczny pojazd, poruszający się na drodze bardziej bezpiecznie może stawać się też bardziej efektywny. A to może prowadzić do sytuacji, w której kwestią problematyczną będą dochody z wynajmowania miejskich parkingów, które mogą pustoszeć.

Kwestie dyskusyjne związane z automatyzacją ruchu na drogach nie dotyczą wyłącznie samochodów czy ciężarówek. Maszynami naszego wieku stają się przecież drony, a w przyszłości autonomiczne statki czy sterowane zza pulpitów komputerów samoloty. Jeśli do tego dodać fakt, że w fabrykach pojawiać się będzie coraz więcej autonomicznych transporterów służących do przewozu towarów, to sytuacja staje się jeszcze bardziej złożona i interesująca.

Maszyna jako byt odpowiedzialny

Nie mam wątpliwości, że jedną z bardziej aktualnych kwestii legislacyjnych stanie się odpowiedzialność za produkt i odpowiedzialność za jego użycie.

W sytuacjach, w których aktualna staje się kwestia intencjonalności działań, które ingerują w społeczny porządek, algorytmy muszą stawać się uczestnikami prawniczo-sądowego spektaklu. Bo przecież za każdym działaniem programu kryje się jakaś ludzka intencja. Ale o ile tu mogę sobie wyobrazić odpowiednie zapisy i rozwiązania prawne, satysfakcjonujące wszystkie strony, to ciągle trudno mi sobie wyobrazić skuteczne prawodawstwo w obliczu takich wyzwań, jakie powstaną przy okazji rozpowszechnienia technologii deep learning. Czyli takiej, która zakłada duże upodmiotowienie się maszyny.

Czy taka upodmiotowiona maszyna zdolna do podejmowania decyzji o doskonaleniu własnego działania może być traktowana przez społeczeństwa jako podmiot o odpowiedzialności prawnej?

Nie chcę i nie potrafię przesądzać kwestii, jak realne jest niebezpieczeństwo zaistnienia sytuacji, w której sztuczna inteligencja będzie zyskiwać podmiotowość, czy uniezależniać się od człowieka. Dyskusje o tym zagadnieniu prowadzą dzisiaj specjaliści i główni gracze związani z biznesem wykorzystującym nowoczesne technologie – do takich należy Elon Musk. Zastanawiam się, czy w sytuacji takiego potencjalnego niebezpieczeństwa, pewnym rozwiązaniem prawodawczym mogłoby stać się wprowadzenie powszechnych certyfikatów dla urządzeń i algorytmów, które zostają wprowadzone do obiegu. Czy jednak certyfikowanie Sztucznej Inteligencji jest logistycznie możliwe?

Nie wystarczy już moim zdaniem świadomość, że rzeczywistość przyśpieszyła, a kodeksy prawne się starzeją w błyskawicznym tempie. Na politykach, ustawodawcach i prawnikach spoczywa dzisiaj duża odpowiedzialność za zmiany, które mogą, czy powinny być dokonywane. Jeśli przeciętny obywatel ma czuć się spokojnie i czerpać radość z kontaktu z wyrafinowaną technologią, powinien być zabezpieczony. Powinien mieć całkowitą pewność, że w procesie sądowym, w którym po jednej stronie stanie on, a po drugiej algorytm, to człowiek i jego prawa będą prawami nadrzędnymi.  

Autonomiczne samochody systemy prawne business insider norbert biedrzycki 2

Pełny artykuł do przeczytania pod tym linkiem.

Powiązane artykuły:

– Maszyna cię nie przytuli, ale … wysłucha i coś doradzi

– Czy maszyny odróżniają dobro od zła?

– Tylko Bóg potrafi policzyć równie szybko, czyli świat komputerów kwantowych

– Machine Learning. Komputery nie są już niemowlętami

– W jaki sposób maszyny rozumują

Skomentuj

12 comments

  1. Aaron Maklowsky

    Myślałby ktoś kiedyś, że będzie coś takiego jak YouTuber, Influencer, Coach motywacyjny, a zniknie kowal czy latarnik? Taka jest kolej rynku, trzeba znaleźć swoją niszę, a nie biadolić, że państwo ma ratować, bo skończy się na dopłacaniu do nierentownych inwestycji. Urząd Pracy chyba oferuje jakieś kursy czy szkolenia, ale nie korzystałem więc nie twierdzę, że na pewno. Nie ważne jak wiele pracy zajmą maszyny, ZAWSZE będzie potrzebny ktoś do ich nadzoru. Nawet jeśli jego praca będzie polegała tylko na tym, żeby siedzieć i się gapić i w razie problemów wcisnąć czerwony guzik i wyłączyć te AI

  2. Alibaba

    Zawsze przekonany byłem i jestem, że AI bez procesu nauki maszyny czy jakiegoś innego tworu nie powstanie. Jedynie co można robić to starać się przyspieszyć ten proces by nie zachodził tak wolno jak u cżłowieka..

    Z drugiej strony jak już się taką AI wychoduje to może będzie można ją najzwyczajniej skopiować….no chyba, że powstanie coś poza liczbami 😀

  3. Tomek Doman

    Floty autonomicznych pojazdów, które nigdy nie ulegną awarii ani nie będą stały w korkach, lekarze-roboty, które diagnozują chorobę w milisekundach czy inteligentna infrastruktura, optymalizująca przepływ ludzi i towarów oraz będąca w stanie samodzielnie utrzymać swój bezawaryjny stan.

  4. TomaszKik

    Postaw się na miejscu producenta. Jak robisz produkt na sprzedaż, to w Twoim interesie jest zrobić go tak aby po okresie gwarancji się zepsuł i klient musiał zapłacić za nowy. Jak robisz produkt, który udostępniasz w ramach abonamentu to w Twoim interesie jest zrobić go tak aby był nie do zajechania, aby klient płacić Ci za niego jak najdłużej, a Ty abyś nie musiał ponosić kosztów naprawy. To jedno, drugie to milenialsi bardziej cenią wolny czas dla siebie niż tyranie w nadgodzinach. Mniej pracy to mniej pieniędzy. Mniej pieniędzy to szukanie oszczędności. Więcej czasu wolnego to więcej czasu na rozkminy, np. skoro mam kupić samochód i jeździć nim 1h dziennie, to może lepiej go kupić z kimś na spółkę aby był używany więcej? Wcześniej te pomysły stosowały firmy do optymalizacji procesu produkcji. Maszyna nie pracuje to maszyna nie zarabia, a kosztowała kilka milionów i utrzymanie kosztuje nie mało nawet jak stoi nieużywana. Jeżeli firmie brakuje własnych zleceń produkcyjnych, to przyjmują z zewnątrz.

  5. TomekJacek

    I wielu twierdzi, nie bez pewnej racji, że całkiem dobrze, że tak ciągle jeszcze jest. Czy komputer podejmujący samodzielnie decyzję (tzn. na podstawie różnego rodzaju obliczeń matematycznych w sterującym nim programie) o „likwidacji” „terrorysty”, „bojownika”, „napastnika”, czy nawet żołnierza wrogiej armii, którą to decyzję wykonuje następnie wyspecjalizowany robot, to naprawdę to, czego chcemy? A co powiecie na taki komputer, który tylko blokuje lub aresztuje pewne osoby, bo np. mają nieprawidłowy wpis w paszporcie lub zostały przez program komputerowy zakwalifikowane do grupy niebezpiecznych, niepożądanych, podejrzanych itp.? Kto zagwarantuje, że takie technologie nie będą stosowane przez reżimy autorytarne lub totalitarne? Oczywiście – nikt. Ba, mało tego, Chińczycy już to u siebie testują.

  6. Alibaba

    A gdyby tak w samochodzie zamocować taki ster – nazwijmy go kierownicą. I połaczyć go z jakąś przekładnią skręcającą koła. A we wnętrzu umieścić fotel, w którym mógłby usiąść operator tego steru – nazwijmy go kierowcą. Do tego stworzyć zbiór zasad o poruszaniu się tym samochodem, które ten kierowca musiałby znać, żeby mógł się poruszać po drogach – nazwijmy je przepisami ruchu drogowego. No to wtedy nie trzeba by było żadnej niedorobionej elektroniki sterującej samochodem! Ile można by zaoszczędzić na rozwijaniu tej ułomnej technologii… Chyba muszę ten pomysł opatentować, zanim wpadną na to tęgie umysły!

  7. MJarosz99

    Zgadzam się.Ludzkość , coraz bardziej ” baraniej „.W środowisku gimbazy, jak nie masz foty z psią mordą lub uszami królika, to jesteś nieprzystosowanym lamusem.

  8. AndrzejP34

    Gdzie niby ten ogromny wpływ AI na opisane obszary, skoro te techniologie jeszcze nie wyszły na dobre z fazy testów?

    • Norbert Biedrzycki  

      If Europe develops and diffuses AI according to its current assets and digital position, it could add some €2.7 trillion, or 20 percent, to its combined economy output, resulting in 1.4 percent compound annual growth through 2030

      If Europe develops and diffuses AI according to its current assets and digital position, it could add some €2.7 trillion, or 20 percent, to its combined economy output, resulting in 1.4 percent compound annual growth through 2030

  9. Oniwaban

    Dokładnie. Kto bedzie winny wypadkowi? Programista, architekt, właściciel, project manager … ? Niez.la układanka