Maszyno, kiedy staniesz się dla mnie bliska?

Współczesne dyskusje o robotyzacji dotyczą najczęściej obecności maszyn w naszych miejscach pracy. A przecież nasze życie to nie tylko praca, ale także poszukiwanie bliskości, emocje, komunikacja z innymi.

Współczesne dyskusje o robotyzacji dotyczą najczęściej obecności maszyn w naszych miejscach pracy. A przecież nasze życie to nie tylko praca, ale także poszukiwanie bliskości, emocje, komunikacja z innymi. A to wszystko dotyczy między innymi sfery erotyki. Czy czeka nas rewolucja seksualna spod znaku Sztucznej Inteligencji?

W głośnym filmie Ex Machina przyglądamy się uczuciu, jakie rodzi się między człowiekiem, a sztucznie skonstruowaną pięknością. Niezwykła, humanoidalna postać z filmu Alexa Garlanda budzi naszą fascynację, bo podobnie jak my –  wyraża emocje, zadaje pytania, staje się partnerem do dyskusji. Do tego wszystkiego zgrabnie się porusza, i co ważne – nie jest pozbawiona seksualnej atrakcyjności. Cała filmowa fabuła odnosi się przede wszystkim do ciekawej kwestii przyszłych relacji między ludźmi i maszynami. Relacji, które mogą stawać się coraz bardziej skomplikowane, mieszcząc w sobie olbrzymią skalę emocji, pragnień i lęków.

 

Co potrafi kochanek idealny?

O tym, że maszyna może skutecznie działać na naszą erotyczną wyobraźnię wiedzą nie tylko filmowcy. Na naszych oczach rodzi się bowiem cała gałąź przemysłu związana z rozrywką i cielesnymi przyjemnościami. Idea maszyny, seks robota, czy lalki – jako seksualnego gadżetu – nie jest oczywiście niczym nowym. Jednak dopiero od kilku lat twórcy erotycznych wynalazków zaczynają się zastanawiać nad tym, jak udoskonalić seksualne produkty, wykorzystując do tego najnowsze technologie. Zdaję sobie sprawę, że idea maszyny w roli kochanka jest kontrowersyjna i budzić może sprzeciw u wielu czytelników. Jednak w tym miejscu chciałbym zwrócić uwagę tylko na kilka aspektów całego pomysłu – świadomie pomijając problem kondycji duchowej naszego gatunku. Nie twierdzę, że wizja seksualnego robota w naszych sypialniach jest jakoś wybitnie atrakcyjną dla kwestii duchowo-erotycznego spełnienia, jednak w tym obszarze dostrzegam kwestie, które uważam za intrygujące.

 

Ruszać się jak człowiek

Przemysł erotyczny staje przed wyzwaniami podobnymi do tych, które od dawna zaprzątają umysły technologów z poważnych laboratoriów badawczych. W pracowniach zajmujących się Sztuczną Inteligencją od lata krąży opinia, że przełomowym momentem dla rozwoju całego trendu technologicznego będzie chwila, w której nauczymy się tworzyć urządzenia zdolne do naśladowania ludzkich ruchów. O ile bowiem stworzenie algorytmów, pozwalających komputerowi na zwycięstwo w grze w szachy i w chińską grę „go” okazało się możliwe, to wielkim wyzwaniem pozostaje zbudowanie robota, który potrafi poruszać się jak człowiek. Okazuje się, że dla współczesnej technologii granicą nie do pokonania jest stworzenie urządzenia, którego motoryka będzie porównywalna z ruchami trzyletniego dziecka. A jeśli ten problem pozostaje nierozwiązany, to myśl o stworzeniu doskonałego partnera seksualnego, który w roli kochanka mógłby zastąpić istotę ludzką – jest mrzonką.

 

Ex Machina (2015)

 

Dotyk wrażliwej sztucznej skóry

Istnieje kilka innych ograniczeń technicznych, które będą utrudniać życie twórcom nowoczesnych gadżetów erotycznych. Seks roboty przyszłości, by realizować ideę erotycznej perfekcji, musiałyby stać się mieszanką kilku innowacyjnych obszarów: nanotechnologii, rozumienia języka naturalnego i inżynierii.

Największy udział w doznawaniu erotycznej przyjemności ma ludzka skóra i dotyk. W tym kontekście, to właśnie współczesne badania dotyczące syntetycznej skóry okazują się intrygujące. Na początku roku portal sciencedaily.com opublikował informację o dokonaniach inżynierów z firm Caltech i ETH Zurich. Udało im się przeprowadzić testy syntetycznej skóry, która jest zdolna do odczuwania dużej skali temperatur. Doskonale może się ona sprawdzać się w przypadkach klinicznych, na przykład w sytuacji osób, które przeżyły urazy kończyn, a nawet amputacje. Za mechanizm odczuwania temperatury odpowiada w tym przypadku pektyna obecna w komórkach roślin. Naukowcy, którzy odkryli właściwości tego składnika, stworzyli więc cienką, przezroczystą elastyczną folię, której grubość wynosi 20 mikrometrów. Taka błonka odczuwa temperaturę, korzystając z mechanizmu wykorzystywanego przez żmije, które w trakcie nocnych polowań zdolne są do odczuwania temperatury zbliżających się ofiar. Nowa skóra może wyczuwać zmiany w zakresie temperatur w przybliżeniu od 5 do 50 stopni Celsjusza. Czujniki z pektyny mogą mieć zastosowania przemysłowe, sprawdzając się na przykład jako sensory termiczne, czy też skórki stosowane w celu zwiększenia interakcji między… robotami! W tym ostatnim przypadku sztuczna skóra staje się niczym innym, jak narzędziem, które uruchamia reakcje na zbliżanie się innej maszyny. A ten mechanizm łatwo już przecież wykorzystać w sytuacji potencjalnej interakcji seksualnej, w której partnerami są robot i człowiek.

 

Trafimy do seksualnego raju

W sieci można znaleźć dzisiaj sporo scenariuszy dotyczących seksu przyszłości. Wiele z nich ma także zaskakująco pozytywny wydźwięk. Dobrym przykładem są rozważania Laury Brendan, która na łamach Wall Street Journal podzieliła się swoimi przemyśleniami dotyczącymi tej sfery. Jej artykuł „The Future of Sex: It Gets Better” można uznać za manifest optymizmu i radości, jeśli chodzi o kwestię seksu w przyszłości. Konkluzja jej rozważań jest jednoznacznie optymistyczna. Autorka twierdzi, że tak naprawdę dopiero teraz – dzięki nowym technologiom, będziemy zdolni do przeżywania prawdziwej erotycznej radości. Mijają czasy, gdy dodatkowa stymulacja seksualna oznaczała jedynie kontakt z treściami pornograficznym. Przełom technologiczny oznacza, że już nie tylko zmysł wzroku będzie angażowany do wzmacniania przyjemności. Według Laury Brendan zdobycze neurobiologii seksu doprowadzą do zdolności pobudzania mózgu tak, byśmy mogli przeżywać przyjemność seksualną niezależnie od fizycznego kontaktu. „Wyobraź sobie, że angażujesz się w cokolwiek, począwszy od gry wstępnej, aż po najdziwniejsze fantazje, stymulując partnera jednym kliknięciem myszki, nawet jeśli jesteś w innym mieście lub kraju” – pisze Brendan. Dla wielu z nas nie jest to wizja przekonująca, czy atrakcyjna, bo tkwi tu trudna do przekroczenia granica psychologiczna. Zupełnie inaczej sprawa może wyglądać z perspektywy osób niepełnosprawnych. Problem seksu tej grupy społecznej ostatnio jest coraz szerzej dyskutowany. Dość głośnym echem w mediach odbiła się niedawna dyskusja o projekcie wdrażanym w Szwecji i w Czechach – by zatrudniać etatowo seksualne terapeutki, których zadaniem jest niesienie pomocy osobom, które są unieruchomione lub mają dysfunkcje fizyczne, uniemożliwiające czerpanie seksualnej satysfakcji. Nie jest więc trudno sobie wyobrazić, że beneficjentem seksualno – technologicznej rewolucji, która nas być może czeka, będą właśnie te osoby. Wyobrażam sobie na przykład, że seks z bliską osobą, która nie może do nas przyjechać, bo jest unieruchomiona tak jak my, może być doświadczeniem radosnym. Nawet wtedy, gdy towarzyszy temu specjalne oprogramowanie.

 

Android Piri z filmu Blade Runner (1982)

 

Chłodne spojrzenie maszyny

Osobiście, za ograniczenie dla całej tej sfery uważam jednak kwestię komunikacji. Co prawda obecność asystentów, którzy potrafią aktywnie reagować na nasze pytania (Siri) będzie w naszym życiu coraz bardziej odczuwalna, to jednak trudno mi sobie wyobrazić, że wirtualne oprogramowanie (lub maszyna), dzięki któremu nasze ciała będą w stanie odbierać bodźce seksualne, umożliwi nam odbieranie pełnego spektrum werbalnych i poza werbalnych sygnałów towarzyszących zbliżeniu. W intymnej chwili, patrząc w oczy naszego partnera, widzimy w nich emocje, oddanie, uczucia i miłość. Czyli wszystko, co jest integralną częścią głębokiego kontaktu seksualnego. Nie sądzę więc, abyśmy kiedykolwiek dożyli momentu, w którym ujrzymy rozszerzające się źrenice maszyny zaproszonej przez nas do sypialni.

Z drugiej strony przekonuje mnie pogląd, że zbliżają się czasy, kiedy po raz pierwszy będziemy mogli mówić o seksie całkowicie bezpiecznym i pozbawionym ryzyka. I zdaję sobie też sprawę z tego, że erotyka dla wielu z nas jest światem zróżnicowanych fantazji i potrzeb. Co być może oznacza, że udział Sztucznej Inteligencji w tej sferze okaże się ciekawy i zaskakujący. Wiele przed nami.

 

Roboty zabójcy z filmu Austin Powers: International Man of Mystery (1997)

 

Powiązane artykuły:

Czy gwarantowany dochód podstawowy będzie koniecznością?

Czy roboty zaczną grzeszyć?

Uwielbiam bać się w kinie. Czyli moje ulubione filmy o Sztucznej Inteligencji

Zmierzch ery człowieka

– Tylko Bóg potrafi policzyć równie szybko, czyli świat komputerów kwantowych

Machine Learning. Komputery nie są już niemowlętami

Koniec życia jakie znamy, czyli witajcie w zdygitalizowanym świecie

Bańka internetowa 2.0

 

 

 

Skomentuj

13 comments

  1. Zeta Tajemnica

    Zamieńmy modne słowo machine learning na analizę statystyczną i zaraz zobaczymy różnicę. Literaturoznawstwo od lat używa analizy statystycznej i ten aspekt analizy literatury lub filmu zawsze był pograniczem nauki ścisłej i humanistycznej, więc tutaj oprócz techniki i szybkości nic się nie zmieniło.

  2. Oskar 111

    Podejście do różnych aspektów życia różni się w zależności od kraju. W Polsce coś takiego byłoby nie do pomyślenia, ale Japonia to nie Polska.
    W Japonii spanie w miejscach publicznych, drzemki (a nawet spodnie) w pracy to norma.
    Z drugiej strony, wykazywanie się powściągliwością w dyskusji jest w Japonii w pełni zrozumiałe i akceptowane, a w Polsce jest to widziane jako wada i na introwertykach wymusza się zachowania ekspresyjne.
    Różni się także moralność oraz seksualność. Japonia nazywana była kiedyś Krajem Kwitnącej Wiśni, a dziś przez niektórych nazywana jest „Krajem Chorego Porno”. O wąchaniu majtek licealistek nie słyszałem i pozostawię to bez komentarza (w EU widziałem świeczki i zapachu świeżo opakowanego iPhone’a), ale seks z ośmiornicą czy inne chore wymysły za normalne nie uważam. Fetysze są jednak różne. Dla mnie jest to w pełni w porządku dopóki nie ma wpływu to na codzienne zachowania.
    Porównywanie czasów starożytnych i współczesnych nie jest w pełni sprawiedliwe. Trzeba wziąć pod uwagę, że dostępność wszelkiej maści porno, hentai, gier erotycznych, itp. pomaga odkrywać własną seksualność oraz fetysze. Nie będę bronił (kontrowersyjnych) zachowań Japończyków, bo nie byłem nigdy w Japonii i nie wiem jakie są fakty. Dla mnie Japonia to świat mangi, anime, niezłej muzyki, light novelek, a także ciekawych tradycji, historii czy kuchni.

    Głównym tematem dyskusji są jednak roboty. Ja napisałem o nich bardziej ogólnie, nie ograniczając się jedynie do seksrobotów. Ty skupiłeś się na kwestiach moralnych.
    Nazwij mnie dziwakiem, ale gdyby opracowano tak ludzkie androidy jak w Beatless czy Plastic Memories to nie miałbym z tym problemu (opisałem to szerzej w pierwszym komentarzu, a konkretnie to we fragmencie „Jeśli zestawimy ze sobą oryginał oraz oszusta, który z nich jest bardziej prawdziwy?”).

  3. Oniwaban

    Anime jest japońskie. Wystarczy spojrzeć na japoński naród pod kątem ich seksualności i tego, jak ją wypaczyli. Jak dla mnie to naród mocno zdegenrowany pod względem gwałtownego przejścia fedualizmu w standard ISO. Kobieta w Japonii jest traktowana przedmiotowo. Japończycy są pierwsi jak mniemam, którzy chętnie skorzystają z seksrobotów. Patrzac na to, jak wielu Japończyków płci męskiej mieszka z rodzicami do 30 albo i nawet 40 roku życia, przeraża mnie ich mentalność. Wąchanie noszonych majtek licealistek, które można kupić to jeden z przejawów degrengolady umysłowej tego narodu pod względem ich skurczonej seksualności. Właściwie to bardzo trudno mi jest zrozumieć mentalność seksualną takiego japońskiego mężczyzny z syndromem Piotrusia Pana, czy syndromem ojca dominatora, który emocjonalność ma w dystanlnej części swojego ciała. Patrząc na patologiczne zachowania Japończyków, którzy mają świra na punkcie blondynek z dużym biustem, któzy to sami jednocześnie moim zdaniem nie są w stanie zapewnić takim kobietom warunków, gdyż są mentalnie niedojrzali i w tyle za odpowiednio rozwiniętymi mężczyznami z Europy, którzy to także zaczynają kuleć pod tym względem powoli. Szukając podstawowych wartości w seksualności człowieka należałoby poszukać ich chyba u plemion zamieszkujących dorzecze Amazonki i Orinoko. Chociaż nie wiem, czy to dobry przykład. Generalnie ludzkość zaczyna mieć coś mocno nie tak ze swoją tożsamością i seksualnością. Wystarczy spojrzeć na gender. Mógłbym tutaj przytoczyć słowa niejednego filozofa ze starożytnej Grecji. Ale po prostu napiszę to już było, tylko w nieco innej wersji. Patrz bachanalia, czy orgie w starożytnym Cesarstwie Rzymskim, które upadlo. Zachowanie rozwoju dla ludzkości to tzw. zasada równowagi, lecz cytując agenta Smitha z Matrix ludzkość to rak, jest jak wirus. Więc cały ten temat seksrobotów powinien zostać skasowany, jak i chore umysły ludzkie. Bo leczenie ich , czy jakakolwiek resocjalizacja w stronę prawidłowych zachowań jest z góry skazana na porażkę. Ludzki gatunek ma tendencje do intelektualnej i seksualnej degeneracji. Niszczy planetę, niszczy siebie. Obyśmy nie mieli tylko społeczeństwa takeigo jak w Japonii, gdzie młoda kobeita i młody mężczyzna na randke udają się do salonu gier, gdzie kazde gra w coś, lub czytają mangę, lompletnie ze sobą nie rozmawiajac. Nawet te przerobione tamagotchi, w które wpisujesz swoje preferencje seksualne odnośnie partnera, które zaczynają piszczeć, gdy mijają się dwa urzadzenia o tych samych preferencjach świadczy bardzo źle o tym narodzie. A jednocześnie wystarczy spojrzeć jak seksrobotyka rozwija się właśnie w Japonii. Dziękuję, postoję.Ich wartości nie będą dla mnie nigdy wartościowe. A ISO wymyślił Amerykanin, tylko jego pobratymcy go wyśmiali i dlatego pojechał z tym pomysłem do Japonii. Japończycy to wdrożyli i mają dzięki temu jedno z najwyższych PKB na świecie. Także do przemyślenia.

  4. Adeptus99

    Tematyka zaawansowanej robotyki i androidów zachęca do wielu rozwiązań natury etycznej, moralnej, ale także egzystencjonalnej. Czym jest świadomość? Czym jest życie? Czym jest… Fantastyka naukowa podchodzi do tego tematu na różne sposoby. Film „Ja, robot 🤖” przedstawia humanoidalne maszyny jako pomoc i wsparcie dla ludzi w wykonywaniu codziennych obowiązków. Anime, pt. „Plastic Memories” porusza jednak tematykę znacznie bliższą tematu artykułu. Protagonista tegoż anime, podczas pierwszych dni w nowej pracy, poznaje androida imieniem Isla. Jest to piękna, nieco niezdarna i słaba postać – typowy charakter kobiety, którą mężczyzna chce chronić i dbać o nią. Nie musi minąć wiele czasu, by między tą dwójką zaczęło rozwijać się uczucie. W tym miejscu pojawia się wiele kontrowersji. Czy człowiek i robót mogą tworzyć rodzinę, współżyć ze sobą i zachować się jak zwykła para. Są jednak także inne kwestię. Mianowicie, prywatność. Danych z pamięci nie można nigdzie skopiować, nigdzie zapisać, czy przenieść. Zawierają one bowiem zbyt wiele wrażliwych i intymnych informacji. Jednak sama SI jest w stanie idealnie odwzorować człowieka skłaniając do przemyśleń. Nawiążę w tym miejscu do pewnej wypowiedzi, a w zasadzie pytania, Kaiki’ego z anime Nisemonogatari. Szło to jakoś tak -Jeśli zestawimy ze sobą oryginał oraz oszusta, który z nich jest bardziej prawdziwy?. Odpowiedz nie jest wcale oczywista -Oszust, ponieważ poprzez ciężką pracę stał się bardziej prawdziwy niż oryginał..

  5. CzarekZ23

    Wiadomo też powszechnie, że Chiny, które chcą być liderem, jeśli chodzi o technologie sztucznej inteligencji, intensywnie pracują nad dronami (ze szczególnym uwzględnieniem dronów, które operowałyby grupowo, w tzw. rojach) zdolnymi do przenoszenia pocisków samosterujących i samodzielnie wyszukujących cele.

    • Norbert Biedrzycki  

      In 2019, AI will expand to cover new dimensions such as media, healthcare, retail, manufacturing, communication, research – in fact, almost every area of modern life has the potential to be influenced by AI applications.

  6. TomekSz

    Przecież w słynnym teście Turinga wcale nie chodzi o to, by chatbot był człowiekiem. On ma tylko wystarczająco przekonująco udawać człowieka. Wystarczająco, czyli tak, by jego rozmówca nie był w stanie stwierdzić, czy pogawędka, którą właśnie prowadzi toczona jest z maszyną, czy może z jakimś pomysłowym algorytmem.

  7. Jacek B2

    Zamiast testów Turinga i precyzyjnej weryfikacji, czy maszyna potrafi już podszyć się pod człowieka, wystarczy znacznie prostszy test: czy potrafi go w sobie rozkochać?

  8. Jacek B2

    Genialna sprawa – czytając Pański artykuł, przez cały czas przez głowę przechodziła mi analogia Pani Major z Ghost In The Shell. Jeżeli połączyć tak dobrze imitująca ludzkie ciało lalkę, z kawałkiem dobrze napisanego IA, to można spodziewać się ciekawej przyszłości 😉