Człowiek przy taśmie produkcyjnej
W filmie „Dzisiejsze czasy” z Charlie Chaplinem, jest scena w której pracownicy fabryki zmagają się z pracą przy taśmociągu. Grany przez Chaplina robotnik nie może nadążyć za zabójczym tempem taśmy produkcyjnej i w końcu wpada między koła zębate monstrualnej maszyny. Ta tragikomiczna scena była prostą ilustracją lęków związanych z mechanizacją pracy na początku XX wieku. W kapitalistycznym modelu – przekonywał twórca filmu – pracownik jest tylko niedoskonałym dodatkiem do procesu produkcji. Praca pochłania go w pełni.
Dzisiaj podobna scena mogłaby rozgrywać się w magazynach jednej z wielu firm dystrybucyjnych. Byłaby jednak pozbawiona zarówno dramatyzmu, jak i komizmu. Ujrzelibyśmy bowiem pracowników wykonujących swoje czynności w rytmie określonym przez nowoczesne skanery rejestrujące zachowania ludzi przy taśmie i mierzące czas przerw w pracy. Tak generowana jest dzisiaj coraz większa efektywność oraz kontrolowane bezpieczeństwo produkcji. Co jednak w tej historii jest dla mnie istotne, to fakt, że zbliżamy się do momentu, w którym ujrzenie pracownika przy taśmie produkcyjnej będzie zapewne w ogóle niemożliwe. Człowieka, w najbardziej powtarzalnych czynnościach, zastąpią maszyny. Robotyzacja i automatyzacja powtarzalnych procesów na którą powinniśmy się przygotować, nie będzie jednak ani jedyną, ani najważniejszą zmianą, jaka dokona się na rynku pracy w najbliższych latach. Jak więc będzie praca przyszłości?
Koniec sztywnych struktur
Współczesne trendy w budowaniu organizacji zakładają kreowanie swobodnej sieci powiązań, luźnych struktur pomiędzy pracownikami. Już teraz powoli odchodzimy od tradycyjnego podziału ról w korporacjach. Sztywne struktury hierarchiczne, biegnące od szeregowego pracownika do prezesa, zastąpione zostaną przez nowoczesne struktury projektowe. Ta zmiana jest wymuszona poszukiwaniem maksymalnej efektywności. Menedżerowie firm, w których kapitałem lub produktem są innowacje i nowe idee wiedzą, że ich generowanie jest dużo efektywniejsze w wieloosobowych zespołach projektowych. Są one równorzędne wobec siebie i często powoływane ad hoc. Nie ma znaczenia, jaką pozycję w firmie zajmują członkowie takich zespołów. Dzięki temu właśnie błyskawiczny awans na pozycję szefa projektu przestaje być czymś nadzwyczajnym. Najważniejsza jest intelektualna elastyczność, kreatywność i wyobraźnia, a nie kurczowe trzymanie się ustalonych kompetencji. Zdolność dostosowania się do nowych zadań, umiejętność błyskawicznego nawiązywania nowych relacji i niekonwencjonalne podejście do rozwiązywania problemów, będą w najbliższej przyszłości kompetencjami najbardziej cenionymi przez rekruterów.
Skype zamiast czterech ścian
Już dzisiaj najlepszym przykładem postępującej elastyczności czasu i miejsca pracy może być funkcjonowanie firmy, będącej właścicielem platformy WordPress. Jej pracownicy nie spotykają się przy maszynie z kawą. Dlatego, bo pracują w kilkudziesięciu oddalonych od siebie miejscach na świecie i rozmawiają ze sobą w pracy za pomocą kamer internetowych. Zresztą daleko nie trzeba szukać. W takim modelu powstawały przecież najważniejsze produkty Apple, gdzie uber-managerem był Steve Jobs. Taki model funkcjonowania przetestowany w niewielkich start-upach coraz powszechniej adaptowany jest w wielotysięcznych korporacjach. Zaletą takiego systemu pracy jest możliwość korzystania z najbardziej kreatywnych umysłów i rzadkich kompetencji bez oglądania się na ograniczenia geograficzne. Liczą się oczywiście także kwestie finansowe – swoboda menedżera w negocjowaniu honorarium dla freelancera pracującego z własnego domu na drugiej półkuli daje dużo korzyści. Według raportów McKinsey w przeciągu 10 lat aż do 500 milionów wzrośnie liczba specjalistów, którzy zarejestrują się na platformach dla freelancerów, dedykowanych fachowcom do wynajęcia. Rekruterzy właśnie w takich miejscach będą poszukiwali cennych umysłów, umiejętności i kompetencji.
Sztuczna inteligencja zamiast excela
Gdy myślę o tym, w jak rewolucyjnych czasach żyjemy, przypominają mi się sceny z pracy sprzed kilkunastu lat. Pamiętam rozmowy z przyjaciółmi, którzy opowiadali mi o swoich pierwszych doświadczeniach z merchandasingiem. Osoby odpowiedzialne za atrakcyjną ekspozycję produktów w sklepach pokonywały dziennie kilkadziesiąt kilometrów, ręcznie sporządzały raporty, które potem trafiały do działów handlowych. Na podstawie tych analiz, a często wiedzy eksperckiej, nabytej wraz z doświadczeniem, wyznaczone osoby decydowały o tym, ile puszek wybranego napoju powinno trafić w danym tygodniu do sklepu obok. Te pionierskie czasy u osób, które wtedy zaczynały karierę zawodową, dzisiaj budzą sentymentalny uśmiech na twarzy. Kto wtedy myślał o tym, że podstawowym narzędziem pracy świeżo upieczonego merchandisera stanie się smartfon wyposażony w aplikację połączoną z systemem sprzedaży w sklepie, hurtownią, systemem prognozującym sprzedaż i zarządzającym łańcuchem dostaw. Na podstawie szeregu informacji, zebranych z tych systemów, aplikacja zasugeruje sprzedawcy zapotrzebowanie na konkretny towar, wykaże sezonowość asortymentu i zarekomenduje ewentualne zmiany. Już nie wiedza ekspercka, nie doświadczenie, a system może decydować o przewadze konkurencyjnej. To najbardziej banalny przykład na to, że aplikacja do prognozowania sprzedaży ze swoim systemem operującym na ogromnych zbiorach danych, może być orężem w rękach nawet początkującego pracownika. A ten zostaje odciążony od niewdzięcznych działań, dzięki kilkudziesięciu linijkom kodu.
Wszyscy jesteśmy pionierami
Nie możemy do końca przewidzieć wszystkich skutków przemian na rynku pracy. Następują w tak błyskawicznym tempie, że nie jesteśmy w stanie na bieżąco oceniać bilansu korzyści i strat, jakie przynosi postępująca cyfryzacja, robotyzacja i zanikanie tradycyjnych struktur organizacyjnych. Najwięksi optymiści twierdzą, że dzięki robotyzacji i sztucznej inteligencji wyobraźnia wielu z nas będzie mogła rozwinąć skrzydła – odciążeni dzięki nowoczesnym aplikacjom będziemy mieli w końcu wszyscy czas na twórcze myślenie, uczenie się i zdobywanie nowych umiejętności.
Powiązane artykuły:
– Upadek hierarchii, czyli kto właściwie rządzi w Twojej firmie
– Technologia napiera na biznes – czyli czego możemy spodziewać się w 2017
– W twojej firmie działa tajny układ. Znajdź go!
– Koniec życia jakie znamy, czyli witajcie w zdygitalizowanym świecie
– Twoi klienci przybywają z przyszłości, a ty gdzie jesteś?
– TESLA a ludzkie prawo do błędów
Scena z filmu “Dzisiejsze Czasy”. Charlie Chaplin przy linii montażowej
AKieszko
Rolą lidera jest stworzenie zespołu pracowników, który funkcjonuje jak jeden organizm. Każdy powinien znać swoją funkcję i mieć świadomość odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa. Taki zespół tworzy się sam, gdy wszyscy jego członkowie posiadają wspólny cel. Wskazanie tego celu to oczywiście zadanie przywódcy.
Osknow
Wykorzystanie sztucznej inteligencji w przemyśle od paru lat wydawała się być tylko kwestią czasu. Co raz więcej firm decyduje się na takie posunięcia, pracowników zawsze można przekwalifikować lub doszkolić. Liczę, że zostanie to dobrze zobrazowane na Fabryce Cyfrowych Przemian, wydarzenia współorganizowanego przez Microsoft. Najbardziej z kolei ciekawi mnie wystąpienie pana Jarosława Zarychta https://ax-dynamics.com/pl/fabryka-cyfrowych-przemian.
Norbert Biedrzycki
Automation and Artificial Intelligence will accelerate technical, social and emotional skills in the workforce.
Norbert Biedrzycki
Per industry, AI’s potential value amounts 1-9% percent of revenue. The value as measured by percentage of industry revenue varies significantly among industries, depending on the specific applicable use cases.
Jacek Czyz
A tak wszyscy krzyczeli że AI zabierze nam pracę. I co? I nic. W Niemczech od stycznia na wybranych trasach jeżdżą autonomiczne ciężarówki. I nagle nie ma 100 tys kierowców strajkujących. Dlaczego? Bo wpływ AI na społeczeństwo to dziesięciolecia. Możemy spać spkojnie
Robert Kaczkowski
z tą utratą pracy to racja, 20-30 lat temu malo kto slyszal o monitoringu miejskim, kilka kamer stalo w duzym miescie, dzisiaj monitoring stawiaja coraz mniejsze miasteczka, a duze miasta pokrywaja nim coraz wieksze obszary zatrudniajac juz tysiace ludzi-urzednikow do ogladania i analizowania tego monitoringu. W przyszlosci, kto wie, moze jak u Orwella, u kazdego w domu, oczywiscie stopniowo, najpierw tylko wiezieniach, poprawczakach i osrodkach polotwartych, pozniej w mieszkaniach patologicznych rodzin z niebieska karta – wiadomo, dla bezpieczenstwa, pozniej dobrowolnie jesli ktos bedzie chcial, w zamian za ulgi podatkowe, az w koncu bedzie to ustawowy obowiazek – nie sprzeciwiaj sie, skoro nie robisz nic zlego czy nielegalnego to masz nic do ukrycia, prawda ? prognoza na dekady, ale liczba zatrudnionych do ogladania tego monitoringu bedzie rosla z roku na rok.
Grzegorz Wiatr
Niestety ale ma Pan rację. Lista zawodów „skazanych na wyginięcie” jest długa. Z drugiej strony powstanie na pewno dużo nowych zawodów. Jak na przykład nauczyciel dla sztucznych inteligencji. Ktoś będzie je musiał nauczyć. Bo już chyba nie będzie przypominało to programowania
Krzysztof Bikowski
Zgoda. Potencjanych punktów na liście jest znacznie więcej. Nie tylko wiki.
CabbH
Bardzo ciekawy punkt widzenia. Roboty mogą zabrać nam pracę. Daltego ostatnie wypowiedzi Elona Muska o płący minimalnej dla każdego i Bila Gates’a o opodatkowaniu robotów są takie wartościowe. No bo kto będzie płacił podatki? Jesli nie ludzie to pozostają roboty
Norbert Biedrzycki
To są dwa super interesuące tematy dotyczące przyszłości automatyzacji na świecie: opodatkowanie robotów i płąca bazowa. Osobiście uważam że Gates i Musk mają rację i należy takie rozwiązania wprowadzić. Nie wszyscy ludzie mogą się odnaleść w nowej rzeczywistości
Andrzej44
Wierze ze czasy kiedy można było przepracować całe życie w jednym miejscu są za nami. Wierze ze powoli czasy pracy etatowej sie kończą. Będą projekty, zlecania, różne etaty. Oznacza to ciagle szukanie pracy, ciagle doskonalenie swoich umiejętności i swoista walkę o prace, projekty, zlecenia. Nauka przez całe życie
Norbert Biedrzycki
Pełna zgoda. Musimy rozwijać się przez całe życie. Nie tylko jako pracownicy, ale również jaki ludzie. Na świecie dzieję się tyle interesujących rzeczy, technologie, ludzkie zachowania, migracje, nowe trendy. Nie wszystko mi się podoba, widzę wiele zagrożeń, ale to już inna opowieść, na inny wpis
TomaszK1
Już teraz widzę jak znikają niektóre zawody: bednarz, optyk (ten co optykał szpary między belkami w ścianach), księgowi są w odwrocie bo teraz systemy księgowe księgują faktury szybciej
Norbert Biedrzycki
Lista jest znacznie dłuższa. Za wiki (zmodyfikowana przeze mnie):
– telephone service operators
– microfilm and film careers of all types; photo lab technicians
– typists, secretaries, stenographers
– graphics departments
– check-out clerks diminishing due to automoted check-out lines
– film processors
– train caboose men
– meter readers
– flight booking agents
– newspaper boys – (displaced by adults?)
– photo-typositors and typesetters generally
– toll booth collectors – slowly going away
– real estate agents – change services/model to remain viable???
– HR recruiters – social media and online sites replacing them?
– Production workers displaced by robots and automation
– in-home telephone repair completely and telephone repair generally
– small business appliance repair
– book binders
– book store owners
– print encylopedia personnel
– career waiters
– Cartographer
– Yellow Page ad salesperson
– Stockbroker
– Higher education programs, delivery models, degree awarding institutions
– Bible copying monks were displaced by the printing press
– Mattress makers
– Automobile and assembly line workers
– Printers and copy shop clerks
– Mail carriers
– Insurance agents
DCzaj
Jeżeli faktycznie tyle ludzi straci prace na świcie, będzie głód, zamieszki, wojny. Ktoś sie wzbogaci ale mnóstwo ludzi umrze. Straszne. Będzie sie żyło wygodniej ale nie jest to życie o którym maże. Bardzo ciekawy artykuł