Kuba to kraj, który wybrał socjalizm i gospodarkę sterowaną ręcznie. W jej teoretycznych założeniach każdy obywatel powinien mieć taką samą siłę nabywczą ustaloną odgórnie. W tej chwili średnia miesięczna pensja Kubańczyka nie przekracza 30 EUR.
Na tej karaibskiej wyspie na każdym kroku widać ogromne zapóźnienie gospodarcze i technologiczne będące pokłosiem funkcjonującego od blisko 60 lat ustroju gospodarczego. Następująca jednak powoli odwilż i pierwsze reformy otwierają Kubie drzwi do cyfryzacji. Będzie się ona musiała jednak zmierzyć z wieloma wyzwaniami takimi jak przerwy w dostawię prądu czy stare sieci elektroenergetyczne, budowane w różnych technologiach i w sposób często urągający zasadom bezpieczeństwa.
Już teraz Kubańczycy korzystają z kafejek internetowych, w których można usiąść do wynajętego komputera stacjonarnego, żeby poczytać e-maile i przeglądać strony www. Jakość usług jest jednak mocno ograniczona, dostęp do Internetu bardzo drogi, ograniczony i kontrolowany. WIFI dostępne jest wyłącznie w wyznaczonych miejscach, najczęściej w centralnym punkcie miasta, płatny za godziny użytkowania. Żeby uzyskać dostęp do sieci trzeba kupić w kartę państwowego operatora telekomunikacyjnego z loginem i hasłem użytkownika. Po karty ustawiają się kolejki jeszcze przed otworzeniem sklepów, a miejsca, w których dostępne jest WIFI, bardzo łatwo rozpoznać po dużej grupie ludzi zebranych w jednym miejscu, siedzących na krawężnikach, klombach, ulicy i wszędzie gdzie popadnie, serfujących po Internecie na swoich smartfonach lub niekiedy laptopach.
Czy ogromne zapóźnienie gospodarcze może być jednak zaletą w rozwijającej się powoli cyfrowej rewolucji? Prawdopodobnie Kuba będzie jedynym takim przypadkiem na świecie, kiedy będziemy się mogli przekonać, jak na rozwój i zastosowanie technologii wpływa brak obciążenia przez stare systemy, nieaktualne technologie i przestarzałą infrastrukturę IT. Kubańczycy nie musieli na przykład zmagać się z aplikacjami napisanymi w językach programowania, których w tej chwili niemal nikt już nie zna, a których utrzymanie jest bardzo kosztowne. Rozpoczynając informatyzację swojego kraju w momencie, w którym świat przeszedł już przez kilka etapów rewolucji cyfrowej, będę mogli uniknąć wielu pułapek i ślepych uliczek inwestując siłą rzeczy od razu w sprawdzone, aktualne technologie. Ten proces już się zaczął – byłem zaskoczony, gdy w punkcie dostępowym zobaczyłem jeden z najnowszych, dostępnych obecnie na rynku routerów produkcji chińskiej.
Embargo gospodarcze wciąż ogranicza rozwój kraju, dlatego już teraz dużo rozwiązań jest przygotowywanych na rozwiązaniach napisanych przez kubańskich informatyków. Systemy IT budowane są od zera, jeszcze bez wykorzystywania ogólnie dostępnych na świecie rozwiązań, modułów i technologii. Jeden z największych banków na Kubie do zarządzania swoją odstawową działalnością wykorzystuje silnie zmodyfikowaną bazę danych ogólnie dostępną na świecie jako open source. Bezpieczne? Pewnie nie do końca, ale działa. Kubańczycy mają niezwykłą umiejętność do radzenia sobie z przeciwnościami.
Jednym z szybko rosnących modeli biznesowych naKubie jest sprzedaż wysyłkowa poprzez gazetki reklamowe. Chociaż jej skala wciąż jest mała, bo dostępna jest tylko dla wybranych, dynamicznie rośnie. Zakładając, że proces odwilży politycznej i gospodarczej będzie dalej kontynuowany, a rząd będzie wspierał małe formy przedsiębiorczości, oczami wyobraźni widzę ewolucję tego modelu biznesowego do e-commerce. Na pewno nie nastąpi to wcześniej niż za kilka lat, ale zamiłowanie Kubańczyków do zakupów wysyłkowych i rosnąca dostępność Internetu poprzez smartphony wróży rozwój tego segmentu. Oczywiście poza przepisami będzie to wymagać budowy wsparcia systemu bankowego, rozliczeń i dystrybucji, wierzę jednak w przedsiębiorczość Kubańczyków, a pierwsze jaskółki już widać.
Powiązane artykuły:
– Trwałe połączenie technologii z człowieczeństwem
– Koniec życia jakie znamy, czyli witajcie w zdygitalizowanym świecie
– Co to są bitcoiny? Wszystko co trzeba o nich wiedzieć
– Nowy gracz na sportowej arenie: Big Data
– Czarnobyl – bomba wciąż tyka
– Nowoczesne technologie a stare lęki: czy roboty odbiorą nam pracę?
Adam T
Bardzo ładne zdjęcia. Stare amerykańskie samochody 🙂 Tam tem ustrój się powoli kończy. Nie będzie odrowtu od wchodzącego na Kubę agresywnego kapitalizmu
CabbH
To musiała być ciekawa wycieczka. PRL w XXI wieku 🙂 Jeden z ostatnich bastionów socjalizmu, komunizmu
Norbert Biedrzycki
Dokładnie tak. Wnioski niestety nie są dobre. Ale to opowieść na zupełnie inną historię
Andrzej K
Ciekawy punkt widzenia. Socjalizm jednak przegrywa z technologią 🙂 Podstawową jako wi-fi i e-commerce. Postęp.